Czy Shell i Vitol obchodzą sankcje? „Guardian” sugeruje, że tak

Firma naftowa Shell i Vitol (holenderskie przedsiębiorstwo handlujące m. in. ropą naftową, węglem i gazem ziemnym) zostali oskarżeni o wykorzystywanie „luki” w systemie sankcji UE do sprowadzania produktów pochodzących z rosyjskiej ropy przez Turcję. Jak wskazuje brytyjski dziennik, takie działanie sprzyja przedłużaniu wojny na Ukrainie.

Oleg Ustenko, doradca ekonomiczny prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, wezwał firmy energetyczne do zobowiązania się do wstrzymania handlu „produktami naftowymi pochodzenia rosyjskiego” w celu zmniejszenia środków finansowych przeznaczanych przez Władimira Putina na cele wojenne. 

UE wprowadziła zakaz importu rosyjskiej ropy naftowej drogą morską 5 grudnia – tego samego dnia, w którym ustalono pułap cenowy G7 dla rosyjskiego eksportu morskiego – a 5 lutego zakaz został rozszerzony na produkty rafinowane, takie jak olej napędowy i olej opałowy.

Jednak rafinerie w Indiach i Turcji zwiększyły import z Rosji od początku wojny i zostały oskarżone o bycie „tylnymi drzwiami” dla rosyjskiego eksportu ropy, która ma być tam rafinowana, a następnie eksportowana na cały świat.

Analiza danych z firmy Kpler zajmującej się śledzeniem towarów przeprowadzona przez organizację non-profit Global Witness wykazała, że Shell od 5 grudnia importował do Holandii ponad 600 tys. baryłek produktów rafinowanych z tureckich rafinerii, o których wiadomo, że pochodzą najprawdopodobniej z rosyjskiej ropy.

Chociaż nie można udowodnić wprost, że produkty te pochodzą z rosyjskiej ropy, to wiadomo, iż tureckie rafinerie importują ogromne ilości ropy z Rosji, które następnie mogą być rafinowane i mieszane z ropą z innych krajów. 

Rzecznik Shella zapytany przez gazetę zaprzeczył tym sugestiom i oznajmił: „Pozostajemy w pełni zaangażowani w nasze zobowiązanie i wstrzymaliśmy zakupy ropy pochodzenia rosyjskiego, a także ładunków produktów rafinowanych eksportowanych z Rosji”.

Z kolei przedstawiciel firmy Vitol podkreślił, że „produkt eksportowany z tureckich rafinerii nie jest pochodzenia rosyjskiego, zgodnie ze wszystkimi międzynarodowymi przepisami”.

Badanie Global Witness wykazało, że w 2022 roku Turcja importowała 143 mln baryłek ropy z Rosji, co stanowi wzrost o 50% w stosunku do 2021 r. 

Skomentuj artykuł: