Czy spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe zamiatają długi pod dywan?

Ponad połowa badanych uważa, że zarządcy spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych w wystarczający sposób informują o sposobie zarządzania finansami. Jednocześnie aż 50,4 proc. ankietowanych twierdzi, że nie udostępniają one informacji o ogólnym poziomie zadłużenia mieszkańców z tytułu zaległych czynszów i innych opłat – wynika z badania Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.

Nieco ponad połowa (51,4 proc.) respondentów biorących udział w badaniu KRD „Stosunek mieszkańców do windykowania należności od dłużników czynszowych” wskazuje, że zarząd wspólnoty lub spółdzielni mieszkaniowej w wystarczający sposób informuje o sposobie zarządzania własnymi finansami. Blisko 40 proc. badanych przyznaje jednak, że ich zdaniem, zarząd nie udostępnia takich informacji.

Według danych KRD BIG zaległości finansowe Polaków z tytułu czynszu oraz wszelkich opłat związanych z użytkowaniem lokalu mieszkalnego sięgają już 290,8 mln zł, a są to tylko długi wpisane do rejestru. Takich przeterminowanych zobowiązań finansowych, których spółdzielnie i wspólnoty nie wpisują do biur informacji gospodarczej, może być znacznie więcej. Te pieniądze mogłyby być przeznaczone na prace remontowo-budowlane, utrzymanie czystości, systemy monitoringu czy place zabaw dla dzieci.

Problem w tym, że sami lokatorzy nie mają pojęcia, jak duża jest dziura w budżecie ich wspólnoty. Ponad połowa badanych nie ma dostępu do takich informacji. Wiedzę na temat zadłużenia ma zaledwie 29,3 proc. respondentów.

Upublicznianie informacji o ogólnym zadłużeniu mieszkańców mogłoby zwiększyć świadomość lokatorów w kwestii nieterminowych wpłat i wpłynąć na budżet spółdzielni. Mieszkańcy dostaliby odpowiedź na nurtujące ich pytania: dlaczego plac zabaw dla ich pociech nie został postawiony, a klatka schodowa wciąż nie przeszła obiecanego jakiś czas temu remontu. Poczuliby się wtedy współodpowiedzialni za finanse. Niektórych mogłoby to zmotywować do szybszej spłaty swoich zaległych czynszów i zobowiązań na rzecz spółdzielni czy wspólnoty mieszkaniowej – mówi Katarzyna Mikołajczyk, kierownik zespołu wsparcia i obsługi klienta strategicznego KRD BIG SA.

Rosnącemu zadłużeniu sprzyja z jednej strony bierna postawa lokatorów, którzy w znikomym stopniu interesują się finansami spółdzielni, a z drugiej bierna postawa wielu zarządców, którzy nie podejmują właściwych działań windykacyjnych ani mobilizujących. Pieczęcie prewencyjne na rachunkach, informujące mieszkańców o współpracy z KRD i ostrzegające o możliwości wpisania do rejestru dłużników, to tylko pierwszy krok do odzyskania zaległych należności. Drugim powinno być wezwanie do zapłaty z sankcją wpisu. Pismo to zawiera ustawową klauzulę o dopisaniu dłużnika do biura informacji gospodarczej, kiedy ten zwleka z zapłatą. Trzeci krok to dotrzymanie danego słowa, czyli wpisanie nierzetelnego lokatora do rejestru.

Dopisanie dłużnika do rejestru upublicznia dług oraz blokuje dłużnikowi dostęp do innych usług finansowych na rynku, takich jak wzięcie kredytu w banku czy podpisanie umowy z operatorem telefonicznym. Z naszych danych wynika, że dwie trzecie dłużników czynszowych zalega nie tylko z opłatami za mieszkanie, ale także wobec innych wierzycieli. Nie płacą za telefon, telewizję, radio, internet, energię elektryczną. Co dziesiąty z nich jest nierzetelnym klientem banków, firm pożyczkowych i towarzystw ubezpieczeniowych. Dla tych dłużników opłata za mieszkanie staje się kolejnym zaległym rachunkiem na długiej liście nieuregulowanych spraw finansowych – mówi Katarzyna Mikołajczyk.
 

Źródło

Skomentuj artykuł: