Czy waloryzacja uchroni emerytów przed inflacją?

Opozycja i wiele nieprzychylnych rządowi mediów alarmują, że inflacja zjada podwyżki płac i świadczeń z ZUS. Tymczasem okazuje się, że waloryzacja emerytur, podobnie jak w tym roku, będzie w przyszłym roku rekordowo wysoka.

Rząd prowadzi już prace nad przyszłorocznym budżetem. Ze wstępnych założeń wynika, że waloryzacja emerytur i rent w 2022 r. będzie procentowa i wyniesie 4 proc. Wszystko jednak wskazuje na to, że podobnie jak w tym roku wzrost ten będzie wyższy - jak szacują niektórzy eksperci, może wynieść nawet 5,4 proc., czyli najwięcej od 12 lat. Jak wyjaśnia Paweł Żebrowski, rzecznik ZUS wskaźnik waloryzacji wylicza się m.in. na podstawie inflacji z poprzedniego roku, a ta jest w tym roku dość wysoka. - Jeśli wzrost cen zahamuje i będzie na poziomie na przykład 3 proc., to seniorzy będą odzyskiwać pieniądze, które zabrał im wzrost cen – twierdzi senator Marek Borowski, w rozmowie z "Faktem". A wszystko wskazuje właśnie na to, że inflacja będzie spadać, czego dowiodły dane z poprzedniego miesiąca.

Przypomnijmy, że już w tym roku waloryzacja rent i emerytur była większa niż spodziewali się świadczeniobiorcy. Zamiast podwyżki o 3,84 proc. seniorzy na kontach zobaczyli o 4,24 proc. większe świadczenia. Był to rekord nie notowany od lat - m.in. dzięki temu, że płace w Polsce rosną zaskakująco szybko pomimo pandemii. Eksperci podkreślają, że waloryzacja rent i emerytur jest niezbędna, szczególnie dla osób otrzymujących najniższe świadczenia, których w ubr. było ponad 230 tys. - Dla seniorów jest to oczywiście dobra wiadomość. To właśnie coroczna waloryzacja jest najlepszym i najbardziej sprawiedliwym z perspektywy systemu emerytalnego wskaźnikiem, który pozwala zwiększać w równy sposób każdemu emerytowi świadczenie - zaznacza Oskar Sobolewski, ekspert Instytutu Emerytalnego.

Przypomnijmy też, że rząd przygotował ustawę o kolejnym w 2021 r. dodatkowym rocznym świadczeniu pieniężnym dla emerytów i rencistów. Ustawa zakłada wypłatę tzw. 14. emerytury w wysokości najniższej emerytury, obowiązującej od 1 marca 2021 r. dla osób pobierających świadczenie nieprzekraczające 2900 zł brutto. W przypadku osób z wyższym świadczeniem stosowana będzie zasada „złotówka za złotówkę", czyli tzw. czternastka będzie zmniejszana o kwotę przekroczenia ponad 2900 zł. Koszt wypłaty tzw. czternastki szacuje się na 11,4 mld zł. Świadczenie ma otrzymać 9,1 mln osób. – To przykład spełnionej obietnicy i przejaw troski o sytuację materialną polskich emerytów i rencistów – podkreśla minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg.

ZUS systematycznie przelicza też emerytury. Właśnie przeliczył ponad 100 tys. emerytur osób z rocznika 1953. Łączna kwota wyrównania wynosi ponad 749 mln zł, a średnia kwota wyrównania – prawie 11,6 tys. zł. Jak poinformowała prezes ZUS, prof. Gertruda Uścińska część spraw osób z rocznika 1953 została załatwiona przez ZUS już w 2019 r. - Przeliczyliśmy wtedy 14 tys. świadczeń. W przypadku 8,5 tys. spraw emerytura powszechna po przeliczeniu była korzystniejsza od emerytury wcześniejszej. Wysokość wypłaty wzrosła przeciętnie o 250 zł – dodała.

Źródło

Skomentuj artykuł: