- Dynamika PKB mogła w II kw. przekroczyć nawet 11% r/r, a odsezonowany PKB mógł wzrosnąć o ok. 2,5% kw/kw. Sprzedaż detaliczna przewyższyła już o 3% przedpandemiczny poziom z lutego 2020 roku, a czerwcowy wskaźnik Markit PMI po raz drugi z rzędu był rekordowo wysoki - informuje w komentarzu Paweł Durjasz, główny ekonomista PZU.
W jego przekonaniu lepsze od oczekiwań dane o aktywności gospodarczej w maju wskazują na mocne odbicie gospodarcze. Odsezonowana produkcja sprzedana przemysłu wzrosła o 0,8% m/m, kompensując z nawiązką lekki spadek z poprzedniego miesiąca (jedyny w ciągu ostatnich 13 miesięcy).
Nic przy tym nie wskazuje, by pogorszyć się miała bardzo dobra koniunktura w przemyśle
Czerwcowy wskaźnik Markit PMI po raz drugi z rzędu był rekordowo wysoki. Zaległości produkcyjne osiągnęły - jak to ujęto w opisie - „bezprecedensowy poziom”. Po raz trzeci z kolei mocno wzrosła w maju produkcja budowlano-montażowa. Po zimowej zapaści w budownictwie nie ma już śladu. W nie tak długiej perspektywie powinny zacząć być realizowane inwestycje w ramach „Polskiego Ładu”, a zbliżające się w 2022 r. wybory samorządowe powinny sprzyjać uruchamianiu inwestycji lokalnych
Do tego odsezonowana sprzedaż detaliczna wzrosła w maju aż o 12,2% m/m, przewyższając wyraźnie skumulowany spadek z poprzednich dwóch miesięcy, związany z „antypandemicznym” zamknięciem części sklepów. To dynamiczne odbicie sprawiło, że sprzedaż detaliczna (odsezonowana) przewyższyła już o 3% poziom z lutego 2020 r., a więc sprzed pandemii. Można oczekiwać, że konsumpcja po „uwolnieniu” usług też mocno wzrosła
Według Durjasza zmniejszenie skali zachorowań na COVID-19 i odmrażanie gospodarki sprzyjało także wzrostowi zatrudnienia. - W sektorze przedsiębiorstw zwiększyło się ono w maju o 22 tys. etatów (2,7% r/r), przewyższając nieco prognozy rynkowe. Wchodzimy wprawdzie w okres wygasania tarcz antykryzysowych, ale wzrost liczby ofert zatrudnienia świadczy o solidnym popycie na pracę. Na razie zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw utrzymuje się jeszcze wyraźnie poniżej poziomów sprzed pandemii. Ten „bufor” powinien łagodzić jeszcze przez jakiś czas presję na wzrost płac. Tempo wzrostu przeciętnej płacy w maju w przedsiębiorstwach (10,1% r/r) było zgodne z oczekiwaniami, a wpływ na tę wysoką dynamikę miała niska baza z ub.r. W całym 2021 r. tempo wzrostu wynagrodzeń może wynieść średnio ok. 7% r/r - szacuje główny ekonomista PZU.
W czerwcu (według szybkiego szacunku NBP) inflacja (CPI) obniżyła się do 4,4% r/r wobec 4,7% r/r w maju.
Potwierdziły się zatem nasze prognozy sprzed miesiąca
Ponowny wzrost światowych cen ropy naftowej i związany z tym wzrost cen paliw nie pozwolą zapewne na dalszy spadek inflacji w najbliższych miesiącach. Skok inflacji w 2021 r. jest na razie wynikiem działania czynników podażowych i podwyżek cen administrowanych. Sprzyjają temu „wąskie gardła” w produkcji w warunkach zsynchronizowanego światowego ożywienia w przemyśle. Dochodzą teraz do tego podwyżki cen usług, towarzyszące otwieraniu się tego sektora po trzeciej fali pandemii.
Do wzrostu CPI r/r silnie przyczyniają się także efekty bazowe
Na razie oczekiwania inflacyjne konsumentów są zaskakująco stabilne, podczas gdy firmy zdecydowanie oczekują dalszego wzrostu cen. Niewykorzystane zasoby siły roboczej powinny jeszcze przez jakiś czas przeciwdziałać rozkręceniu się spirali wzrostu cen i płac. Do tego postpandemiczny wzrost produkcji pozwala zwiększyć produktywność i tym samym przyczynia się krótkookresowo do obniżenia dynamiki jednostkowych kosztów pracy. Powinno to łagodzić kosztową presję na wzrost cen. Kierując się tymi przesłankami, RPP zapewne poczeka do wiosny 2022 r., kiedy wpływ wstrząsów podażowych z 2021 r. powinien wygasać
Podzielamy jednak pogląd, że najpóźniej w 2022 r. - po ograniczeniu skupu aktywów - konieczne będzie rozpoczęcie cyklu podwyżek stóp (choć zważywszy na ich bardzo niski poziom, lepiej pasuje tu słowo „normalizacja”). Projekcje samego NBP wskazują bowiem na dynamiczny wzrost PKB w perspektywie 2023 roku i utrzymywanie się inflacji w pobliżu górnej granicy odchyleń od celu inflacyjnego