Nie tylko rządy przykręcają śrubę rosyjskiej gospodarce. Dziesiątki dużych międzynarodowych firm robią to samo. Coraz więcej koncernów decyduje się na zamknięcie swojej działalności w Rosji – nawet jeśli nie jest to wymagane przez nałożone sankcje.
Z Rosji wycofują się firmy z wielu branż, od Apple, Ikea, ExxonMobil, po General Motors. Firmy twierdzą, że są zaniepokojone inwazją Rosji na Ukrainę, która wywołała powszechne oburzenie w Stanach Zjednoczonych i wielu krajach europejskich. Nie zawsze jest jasne, czy wycofują się, aby zastosować się do sankcji rządowych. Pewne jest jednak, że istnieje wiele powodów biznesowych, aby unikać Rosji.
Przede wszystkim: niepewność. Inwestowanie pieniędzy i sprzedawanie towarów, za które firmy zapłaciłyby mocno zdewaluowanym rublem rosyjskim, to zła decyzja biznesowa. Po co wysyłać samochód lub smartfon do Rosji, gdy na rynkach zachodnich jest duży popyt i ceny na produkt? Sankcje nałożone na rosyjski sektor bankowy mogą utrudnić uzyskanie rekompensaty za część tych sprzedaży.
Ograniczenia, jakie Rosja nałożyła na starania mające na celu wycofanie kapitału z kraju, może oznaczać, że firmy nie będą mogły czerpać zysków, które zarobiły w Rosji.
Eksperci zwracają uwagę, że duża liczba przedsiębiorstw wycofujących się z Rosji jest niezwykła, nawet jak na taki kryzys. Nawet Kreml przyznaje, że biznesowe działania firm na całym świecie powodują kryzys gospodarczy dla jego gospodarki.
„Gospodarka Rosji przeżywa poważne ciosy”
Premier Rosji Michaił Miszustin był cytowany we wtorek przez państwowe agencje prasowe TASS i RIA, mówiąc, że rosyjski rząd zastanawia się, jakie kroki może podjąć, aby powstrzymać zachodnie firmy przed wycofywaniem kapitału z Rosji.
Istnieje na pewno jeden czynnik, który ułatwia firmom odcięcie się od rosyjskich operacji: nie jest to poważna światowa potęga gospodarcza. Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego produkt krajowy brutto Rosji jest o około 25% mniejszy niż Włochy i ponad 20% mniejszy niż Kanada, kraje z ułamkiem jej populacji. Zasadniczo kraj ten jest dostawcą energii i innych towarów – pszenicy, tarcicy i różnych metali, takich jak aluminium, z których większość jest dostępna gdzie indziej.
Awersja do ryzyka jest wyraźna w handlu energią. Sankcje nałożone przez wiele krajów zachodnich do tej pory spowalniały rosyjski sektor naftowy, mając nadzieję na uniknięcie niedoborów i skoków cen na światowych rynkach energetycznych. Jednak znaczna część oferowanej na sprzedaż rosyjskiej ropy pozostaje niesprzedana, pomimo dużych rabatów.
Handlowcy nie są pewni, czy jakiekolwiek transakcje, które zawierają na rosyjskie paliwa, mogą zostać zamknięte, biorąc pod uwagę surowe sankcje nałożone na rosyjskie banki. Znalezienie tankowców do zawinięcia do rosyjskich portów było trudne – podobnie jak znalezienie firmy ubezpieczeniowej, która zechce ubezpieczyć statki i przesyłki.
Wszystko to stworzyło stworzyło sytuację, którą śmiało można określić jako „de facto embargo” na rosyjską ropę.