Druga fala pandemii pobudzi startupy do giełdowych debiutów

Giełda stwarza szanse pozyskania kapitału, również dla startupów i młodych firm. Jednak znawcy tematu nie są zgodni co do tego, czy NewConnect jest optymalnym kierunkiem dla takich podmiotów. Mają wątpliwości, bo sytuacja gospodarcza nie jest zbyt dobra, a inwestorzy ograniczają wydatki na ryzykowne przedsięwzięcia. Natomiast patrząc na temat z drugiej strony, obecnie największe szanse na debiut mają m.in. spółki, które oferują rozwiązania niszowe, w tym związane z walką z koronawirusem. Do tego eksperci dodają, że druga fala pandemii może być zagrożeniem, ale też potencjalną szansą dla spółek planujących wejście na parkiet - informuje serwis MondayNews.

Startupy i młode firmy znowu się ożywiły. Szukają źródeł finasowania. Jedną z opcji pozyskania kapitału pozostaje wejście na giełdę, szczególnie na tzw. mały parkiet, czyli NewConnect. Jak zauważa dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista Domu Maklerskiego X-Trade Brokers, banki mają dość konserwatywną politykę udzielania kredytów dla takich podmiotów. Natomiast na giełdzie takie spółki przyciągają zdecydowanie największą rzeszę inwestorów. Jednocześnie zainteresowanie polskim rynkiem papierów wartościowych jest najwyższe od wielu lat, zwłaszcza wśród indywidualnych graczy.

NewConnect powstał z myślą o małych, dynamicznie rozwijających się firmach. Dziś nadal pozostaje rynkiem dla sektora MŚP, w tym przedsiębiorstw o wysokim potencjale wzrostu, który umożliwia im rozwój i zapewnia nowe źródła finansowania. Tam zadebiutowało wiele firm, których właściciele napotykali problemy z pozyskaniem kapitału w tradycyjny sposób, w postaci np. kredytu bankowego. Dlatego NewConnect wciąż pozostaje ciekawą alternatywą dla mniejszych firm

komentuje Piotr Borowski, członek zarządu GPW.

Jak stwierdza ekonomista prof. Krzysztof Piech, mały parkiet był bardzo dobrym pomysłem, wzorowanym na amerykańskiej giełdzie Nasdaq. Natomiast już realizacja nie była zgodna z trendami występującymi na świecie. W efekcie NewConnect został drobną, prowincjonalną giełdą zasilaną głównie kapitałem krajowym. W związku z tym nie daje odpowiedniej możliwości polskim startupom wypromowania się i pozyskania zagranicznego kapitału. Zdaniem eksperta, korzystniejsze byłoby ułatwienie wchodzenia na Nasdaq czy inne globalne giełdy. 

Natomiast ekonomista Marek Zuber przekonuje, że mały parkiet niekoniecznie sprawdza się jako miejsce pozyskania kapitału dla typowych startupów. Grupa prywatnych inwestorów zainteresowanych nimi pozostaje stosunkowo niewielka. A takich dobrze rokujących rozwiązań nie ma za wiele. Być może szybciej można zdobyć środki za pośrednictwem platform crowdfundingowych. Jednak zebranie kilkuset tysięcy złotych z reguły bywa problemem. Według eksperta, wejść na NewConnect można, żeby się scashować, a więc to już musi być któryś etap rozwoju spółki. Pytanie tylko, czy dziś jest wystarczający popyt na akcje.

Dla firm dobry okres na wchodzenie na giełdę jest wtedy, gdy notowania rosną, kiedy jest duże zainteresowanie wśród inwestorów. I tak jest właśnie teraz. Ale nie wiemy, jak długo to potrwa. Nie możemy bowiem powiedzieć, że sytuacja gospodarczo jest specjalnie dobra. Raczej widzimy sporo zagrożeń i może się okazać, że lada moment będzie dużo gorzej. Spółki muszą się liczyć się z tym, że jeśli coś się zmieni, to taka emisja może się nie powieść

stwierdza Kwiecień. 

Prof. Piech przekonuje, że to nie jest specjalnie dobry czas dla startupów. Mimo wzrostów na giełdach międzynarodowych, pozyskanie kapitału nie było łatwe w ostatnich miesiącach. Część inwestorów będzie ograniczała wydatki, zwłaszcza te związane z niepewnymi przedsięwzięciami, a ryzyko w przypadku startupów zawsze jest duże. W związku z tym częściej będą wybierane firmy o uznanej reputacji.

Dzisiaj rozważanie emisji akcji przez tzw. mały parkiet jest oczywiście możliwe. Jednak startup musi być już dojrzały, czyli winien posiadać gotowy i przetestowany produkt, jego odbiorców i tym samym odpowiednie przychody. Można też stwierdzić, że obecna niepewność skutkuje brakiem zainteresowania nabywaniem akcji na mało płynnym rynku kapitałowym, jakim jest NewConnect

wyjaśnia Andrzej Głowacki, prezes Grupy Kapitałowej DGA SA.

Jak podkreśla Marek Zuber, polska giełda jest w kryzysie. Przejawia się to m.in. tym, że już prawie od trzech lat więcej spółek schodzi z niej, niż na nią wchodzi. Natomiast prof. Piech przekonuje, że wejście na NewConnect nie gwarantuje sukcesu, biorąc pod uwagę to, jakie firmy decydowały się na ten krok. Być może lepsze dla startupów byłoby sięgnięcie od razu po kapitał globalny. Wtedy następuje weryfikacja z punktu widzenia inwestora międzynarodowego, czy oferta w skali światowej ma sens. 

W przestrzeni publicznej pojawiają się opinie, że jesienią może nadejść druga fala pandemii. Według Kwietnia, to może być zagrożeniem dla startupów i młodych firm rozważających debiut na parkiecie. Nastroje giełdowe są chybotliwe i potrafią się zmieniać dość gwałtownie. 3 miesiące temu były ogromne obawy, że emisja nie dojdzie do skutku, bo wszyscy byli sparaliżowani. Teraz na rynku jest euforia, szczególnie wśród inwestorów indywidualnych. Za chwilę jednak może się okazać, że jest ona zupełnie nieuzasadniona. To nie jest sytuacja, gdzie mamy boom gospodarczy, który może trwać latami i na horyzoncie jest czyste niebo.

Biorąc pod uwagę procesy makroekonomiczne, które już się rozpoczęły w gospodarkach światowych, to jesienią będzie pierwsza fala recesyjna. Ona będzie związana z dekoniunkturą na zachodzie Europy, wpłynie też na polską gospodarkę. Z kolei wiosną przyszłego roku pojawi się druga fala. Wtedy dołoży się do tego dekoniunktura w Stanach Zjednoczonych, która przez zachód kontynentu dotrze do naszego kraju. Generalnie to nie będzie dobry czas dla inwestorów, również na GPW

dodaje prof. Piech.
Źródło

Skomentuj artykuł: