Wydarzenia na świecie, których jesteśmy czynnym uczestnikiem od blisko półtora roku, wpłynęły mocno na sytuację rynku pracy. Duża część pracodawców musiała zawiesić swoje działalności lub po prostu je zamknąć, co spowodowało ogromne straty finansowe. Są jednak branże, które wyszły z kryzysu obronną ręką.
W opinii Anny Kurczewskiej-Formela, dyr. ds. rekrutacji w LeasingTeam Professional, najmocniej z powodu pandemii ucierpiały branże, dla których obostrzenia oznaczały znaczne ograniczenie działalności. Mowa tu o firmach m.in. z obszarów: gastronomii, turystyki, show biznesu, kultury i sztuki, usług beauty, ochrony, sprzątania, handlu (galerie handlowe) czy działalności sportowej.
Według ekspertki na ich sytuację finansową wpływ miał również spadek popytu na usługi, opóźnienia w płatnościach klientów, czy problemy z przekroczeniem granicy przez dotychczasowych pracowników ze Wschodu.
Wiele z branż dotkniętych ograniczeniami zatrudniało pracowników z Europy Wschodniej, którzy na początku pandemii wyjechali do swoich rodzinnych krajów. Dziś powoli obserwujemy ich powrót, ale wciąż nie jest to sytuacja bliska tej sprzed 2020 r. W okresie lockdownu pracodawcy częściej zatrudniali pracowników rodzimych, którzy notabene musieli się szybko przekwalifikować - i tak osoby pracujące w gastronomi zasiliły np. szeregi firm produkcyjnych, transportowych czy magazynów. Osoby te w obawie przed nadejściem kolejnej fali, wolą pozostać w stabilnym miejscu zatrudnienia, niż powrócić do branż odpowiednich do ich dotychczasowego doświadczenia, które jednak nadal pozostają niestabilne
Mimo trudnej sytuacji przedsiębiorstw z ww. obszarów działalności, wraz ze wzrostem popytu na do tej pory niedostępne lub ograniczone usługi czy towary, jako firma rekrutacyjna obserwujemy tam wzrost zapotrzebowania na pracowników. Dziś mocno poszukiwani są właśnie kucharze, kelnerzy, pracownicy salonów urody, fryzjerzy lub pracownicy obsługi klientów
Średnie wynagrodzenia oferowane na tych stanowiskach są bliskie tym, które oferowali pracodawcy przed lockdownem. Takie jest też minimalne oczekiwanie pracowników. Niestety płynność finansowa części przedsiębiorców jest na tyle słaba, że nie stać ich na przywrócenie wynagrodzeń sprzed pandemii.
Często jest to walka o przetrwanie i o nadrobienie strat z zeszłego roku. Dodatkowe koszty, które muszą ponieść z tytułu obowiązujących dodatkowych restrykcji, np. w kwestii dezynfekcji i mniejszej liczby gości w lokalu, nie poprawiają warunków finansowych tych firm
W jej przekonaniu zupełnie inaczej kształtuje się sytuacja pracowników branż, które nie odczuły pandemii pod kątem strat finansowych, a wręcz przeciwnie - odnotowały wzrost obrotów. Niewątpliwie zyskały: budownictwo, logistyka, gospodarka magazynowa, branża medyczna, e-commerce, IT. Co istotne, branża IT bardzo mocno się rozwinęła, ze względu na wzmożone zapotrzebowanie całego rynku na rozwiązania IT związane z przechodzeniem biznesów na działalność online.
W rentownych, rozwijających się branżach, do poszukiwanych zawodów należą specjaliści IT (programiści Java, senior developerzy), lekarze i pielęgniarki (specjaliści / pracownicy medyczni), pracownicy budowlani (zbrojarze, brukarze, itp.), kurierzy, operatorzy wózków widłowych, specjaliści z obszaru e-commerce (social marketing, content marketing, specjaliści content2commerce).
Wciąż brakuje specjalistów z branży budowlanej, co wynika z ogólnego braku zainteresowania pracą w zawodach budowlanych - mimo wszystko wciąż ma na to wpływ ich niska renoma. Problemy kadrowe w przypadku stanowisk IT, lekarzy, obszaru e-commerce wiążą się z wysokimi wymagani w kwestii specjalistycznej wiedzy i z doświadczeniem, które dziś, jak i wcześniej, jest towarem deficytowym. Trudność w pozyskaniu kandydatów z ww. branż, które nie odczuły pandemii w sposób rażący, była obecna również wcześniej, więc tutaj lista nie uległa znaczącej zmianie
Dobra sytuacja w firmach, które odnotowały wzrost w czasach pandemii przekłada się także na systematyczne podnoszenie stawek wynagrodzeń. Pracodawcy są świadomi, że bez odpowiednich pracowników nie będą mogli realizować swojego biznesu, stąd ich otwartość w tym temacie.
Co warte uwagi, na rynku widać również pewną tendencję, związaną z oczekiwaniami kandydatów pasywnych, bez względu na branżę. Dzisiaj wymagania kandydatów są wyższe o ok. 10-20%, niż przed pandemią. Żeby kandydat nie poszukujący aktywnie pracy zdecydował się na jej zmianę, wszystkie jego wymagania względem nowego pracodawcy powinny zostać spełnione. Jeszcze przed pandemią rozbieżność w oczekiwaniach finansowych, a faktyczną płacą na poziomie 5% nie stanowiła przeszkody w podjęciu decyzji o zmianie pracy. Dziś taka różnica nie jest akceptowalna przez kandydatów. Wynika to niewątpliwie z obaw pracowników związanych ze zmianą pracy w nie do końca stabilnej sytuacji rynkowej, dyktowanej przez kolejne obostrzenia. Inną kwestią są zapowiadane nowe regulacje prawne związane z tzw. Polskim Ładem, które nie ułatwiają życia pracodawcom