Według prognoz Instytutu Energii Odnawialnej, moc zainstalowana w fotowoltaiki w Polsce podwoi się w ciągu najbliższych dwóch lat. W 2025 r. może osiągnąć nawet 15 GW. Rynek OZE swój dynamiczny wzrost zawdzięczał dotąd przede wszystkim prosumentom, którzy korzystali z programu „Mój Prąd”. Jednak proporcje zaczynają się zmieniać - miejsce mikroinstalacji zajmują farmy, a energia słoneczna „goni” wiatrową.
Polska jest już na dziewiątym miejscu w Europie pod względem łącznej mocy zainstalowanej w fotowoltaice. Kryzys wywołany pandemią nie zmniejszył aktywności inwestorów, a liczba wydawanych pozwoleń budowlanych i warunków przyłączenia do sieci stale rośnie. Branża przygotowuje się na kolejny dobry rok: 8 na 10 firm deklaruje, że chce zwiększać zatrudnienie, a 73% planuje podniesienie zdolności produkcyjnych.
Dotychczasowe gwałtowne tempo rozwoju fotowoltaiki prosumenckiej byłoby trudne do utrzymania m.in. z powodów technicznych. Duża liczba małych, rozproszonych i niestabilnych źródeł energii to wyzwanie dla sieci elektroenergetycznej. Boom na mikroinstalacje będzie słabł, jednak nie oznacza to dużego spowolnienia na rynku. Fotowoltaika rozwinie się w większych projektach farm słonecznych, co dodatkowo pomoże stabilizować system energetyczny i obniżać ceny energii
Mikroinstalacje zakładane w ramach rządowego programu „Mój prąd” generują ok. 80% wszystkich obrotów w branży fotowoltaicznej. Jednak do końca tego roku odsetek ten ma spaść do 65%. Rynek będzie się równoważył: w ciągu dwóch lat całkowita zainstalowana moc farm słonecznych zrówna się z fotowoltaiką prosumencką. Potencjał inwestycyjny jest duży - ceny na rynku spadają, a koszt instalacji maleje wraz ze wzrostem mocy. Dla farm fotowoltaicznych jest on znacznie niższy niż dla pozostałych typów instalacji. Program „Mój Prąd” przyczynił się do rozwinięcia firm i dostawców rozwiązań, z czego w kolejnych latach korzystać będą także duże farmy.
Rozwój napędza też system aukcyjny. Moc instalacji, które w jego ramach zbudowano, podwoiła się przez dwa lata. Jednocześnie energia słoneczna zaczyna w pełni konkurować z wiatrową. W 2020 r. w systemie liczba ofert oraz moc instalacji fotowoltaicznych i wiatrowych była już taka sama. Ruch inwestycyjny będzie trwał co najmniej do 2027 r., ponieważ okres obowiązywania systemu wydłużono niedawno o pięć lat.
Nowe inwestycje i rozwój sektora fotowoltaiki może zahamować ograniczona dostępność mocy przyłączeniowych do sieci. Według raportu IEO, problemem dla inwestorów jest przede wszystkim niewystarczający stan infrastruktury sieciowej i długi czas oczekiwania na warunki przyłączenia.
Sieci energetyczne były projektowane z myślą o jednokierunkowym przepływie mocy z dużych elektrowni do odbiorców. Rozwój OZE sprawia, że system staje się dwukierunkowy. Aby nie zabrakło mocy przyłączeniowej, a sieć działała stabilnie, potrzebne są inwestycje w infrastrukturę i inteligentne zarządzanie energią. Wzrosnąć musi skala korzystania z inteligentnych czujników IoT gromadzących dane, urządzeń monitorujących oraz rozwiązań automatyzujących system. Modernizacja sieci nie musi oznaczać budowania jej od nowa, wystarczy uzupełnienie istniejącej infrastruktury o nowe technologie