Epidemia w odwrocie? Polacy wracają do sklepów wielkopowierzchniowych

O przeszło 20% zmniejszyła się liczba wizyt w sklepach wielkopowierzchniowych - wynika z badania Proxi.cloud i UCE RESEARCH. Spadek nastąpił w pierwszym kwartale br. Wynik został porównany z danymi z początku 2020 roku. Natomiast o niespełna 15% zmalała liczba unikalnych klientów. Na minusie są wszystkie formaty. Jednak w najmniejszym stopniu dotyczy to dyskontów. Do tego widać, że ogólnie średnia liczba wizyt na osobę zmniejszyła się o przeszło 6%, ale w sieciach cash&carry wzrosła o niemal 7%.

Z analizy, wykonanej na próbie 9 tys. placówek i blisko 1,2 mln konsumentów, którzy odbyli łącznie ponad 23,4 mln wizyt, wynika, że w pierwszym kwartale br. o 20,2% spadła liczba wizyt w sklepach wielkopowierzchniowych w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Patrząc na wcześniejsze dane, widać, że największe spadki mamy już za sobą. W pandemii były one średnio na poziomie ok. 40%, a przed świętami – nawet ok. 66%.

Sklepy wielkopowierzchniowe w dalszym ciągu muszą liczyć się z mniejszym ruchem. I tak będzie dopóki pandemia nie zostanie w pełni powstrzymana. Mimo to, zyski sieci handlowych niekoniecznie spadły. Przy okazji rzadszych wizyt, klienci wciąż robią większe zakupy

komentuje Mateusz Chołuj z firmy technologicznej Proxi.cloud.

Do tego dr Urszula Kłosiewicz-Górecka z Polskiego Instytutu Ekonomicznego zaznacza, że liczba wizyt klientów w sklepach wielkopowierzchniowych odbudowuje się, ale stosunkowo wolno. Konsumenci nadal ograniczają takie wyjścia z powodu obaw przed Covid-19. Zdaniem eksperta, sytuacja stopniowo będzie się poprawiać wraz ze wzrostem osób zaszczepionych. Jednak obecnie trudno określić, kiedy powróci do stanu sprzed pandemii. Będzie to zależne od szeregu czynników rynkowych i społecznych.

Obostrzenia rządowe wciąż obowiązują i ograniczają ilość osób mogących przebywać w sklepie w tym samym czasie. To również wpływa na liczbę wizyt. Zniesienie tych regulacji może spowodować ich wzrost. Natomiast nie wiemy, czy stan sprzed pandemii zostanie osiągnięty. Być może obserwowane kiedyś rodzinne zakupy nie będą już spotykane

mówi Adam Grochowski z Proxi.cloud.

Z badania wynika też, że liczba unikalnych klientów spadła o 14,8% w relacji rocznej. Jak podkreślają eksperci z centrum analiz UCE RESEARCH, spadek ten jest na pewno odczuwalny. Ale wcześniej był on zdecydowanie większy, np. przed Bożym Narodzeniem – nawet o 57%. Jednak obecnie można zauważyć już trend rosnący i powrót klientów do sklepów.

Średnia liczba wizyt na osobę w badanym okresie zmniejszyła się o 6,3%. To pokazuje, że obecnie klienci robią zakupy rzadziej. COVID-19 wpływa na obawy ludzi przed wyjściem z domu do miejsc, w których gromadzą się inni konsumenci, czyli też do sklepów spożywczych. Ten spadek jest niższy niż jeszcze w ostatnim okresie przedświątecznym. Wówczas Polacy odwiedzali placówki wielkopowierzchniowe o 23,7% rzadziej niż rok wcześniej

dodaje Mateusz Chołuj.

Patrząc na poszczególne formaty, widać, że liczba unikalnych klientów spadła wszędzie, najmniej – w dyskontach – o 15,3%. Dalej są hipermarkety (spadek o 22,6%), supermarkety (o 23,2%) i sieci typu cash&carry (o 29,9%). Jak stwierdza dr Kłosiewicz-Górecka, dyskonty radzą sobie stosunkowo najlepiej pod tym względem, co wynika m.in. z ich lokalizacji. Według eksperta, znaczenie mają też niskie ceny będące dla większości konsumentów podstawowym kryterium wyboru produktów. Ponadto liczą się intensywne reklamy zachęcające klientów do odwiedzenia tych placówek. Wiele osób ma również karty lojalnościowe wiążące je z dyskontami.

Powodem największego spadku sieci cash&carry z pewnością jest sytuacja w gastronomii. Bardzo duży udział klientów tych placówek stanowią właśnie właściciele restauracji, którzy zaopatrywali się tam w produkty potrzebne do funkcjonowania ich biznesu

podkreśla Adam Grochowski.

Z badania wynika też, że we wszystkich analizowanych formatach handlowych zmniejszyła się liczba wizyt. Najmniej spadła w dyskontach – o 14,7%. Dalej w zestawieniu znajdują się hipermarkety (spadek o 22,8%), cash&carry (25%) oraz supermarkety (29,8%).

Słaba pozycja supermarketów wynika z silnej konkurencji ze strony dyskontów i małych sklepów. One dobrze wpisują się w obecnie preferowane zakupy w placówkach zlokalizowanych blisko miejsca zamieszkania konsumentów. Małe sklepy są też postrzegane przez klientów jako bardziej bezpieczne. Zakupy w nich to też wyraz wspierania lokalnych biznesów, które ucierpiały podczas pandemii

dodaje ekspert z PIE.

Natomiast liczba wizyt na osobę wzrosła w sieciach cash&carry o 6,9%. Nieznacznie w górę poszła też w dyskontach – o 0,8%. Z kolei w hipermarketach i supermarketach odnotowano spadki, odpowiednio o 0,4% i 8,5%.

Zwiększona liczba wizyt na osobę w sieciach cash&carry prawdopodobnie wynika z istnienia grupy sklepów, która utrzymuje swoją dobrą pozycję na rynku i systematycznie zaopatruje się w takich placówkach. Może być to też wynik skutecznego wykorzystywania przez coraz większą grupę zakładów gastronomicznych możliwości oferowania dań na wynos. Rośnie też zainteresowanie zakupami w cash&carry ze strony sklepów rozszerzających swoją ofertę o gotowe dania

podsumowuje dr Kłosiewicz-Górecka.
Źródło

Skomentuj artykuł: