Rośnie popyt na wyroby lniarskie w UE oraz w Polsce, branża próbuje więc odbudować produkcję włókna lnianego. Obecna pokrywa kilka procent zapotrzebowania - poinformował prezes Polskiej Izby Lnu i Konopi Marek Radwański. Dodał, że branży potrzebne jest wsparcie finansowe.
Jak powiedział prezes Polskiej Izby Lnu i Konopi (PILiK) Marek Radwański, krajowa produkcja włókna lnianego na poziome 400-500 ton rocznie pokrywa zalewie kilka procent zapotrzebowania. Pozostałe ilości surowca sprowadzane są z Francji i Belgii.
Według danych PILiK obecnie w Polsce działają dwa zakłady produkujące włókno lniane oraz kilka chałupniczych – przerabiających słomę lnianą z własnych upraw.
"Pod egidą największej europejskiej przędzalni lnu, Safilin z województwa warmińsko-mazurskiego, trwają próby zorganizowania większej liczby rolników i budowy bazy produkcji włókna w naszym kraju"
Jak ocenił, aby zrealizować tego typu przedsięwzięcie (docelowo areał ok. 800-1000 ha), trzeba wyszkolić rolników w agrotechnice lnu, kupić maszyny do zbioru lnu, zbudować zakład produkcyjny wraz zapleczem magazynowym, kupić maszyny do przerobu.
"Nakłady inwestycyjne to minimum 8–10 mln euro. Problemem jest brak dostępności środków z KPO, z których można by pokryć znaczną część tych kosztów"
Według danych ARiMR w roku 2022 uprawy lnu w Polsce zajmowały powierzchnię 3733 ha - z tego ok. 3300 ha to len oleisty – na ziarno, oraz ok. 400 -430 ha to uprawy lnu z przeznaczeniem na włókno.
"W latach 70. XX wieku w Polsce len i konopie uprawiano na ponad 130 tys. ha, co dawało nam 3. miejsce na świecie w produkcji tych włókien. Funkcjonowało 35 państwowych zakładów oraz około 100 prywatnych punktów produkcji. W branży pracowało ok. 30 tys. pracowników"
Wyjaśnił, że coraz szersze stosowanie włókien syntetycznych spowodowało na początku lat 80. znaczne zmniejszenie popytu na włókna naturalne, co skutkowało stopniowym spadkiem upraw, do ok. 35 tys. ha w roku 1990.
Prezes PILiK wskazał, że na początku lat 90. upadły wszystkie państwowe zakłady produkujące włókno lniane i konopne oraz większość przędzalń i tkalni. "Na ich miejscu powstało kilkanaście nowych, prywatnych – zarówno polskich, jak i zagranicznych – z Irlandii, Francji, Belgii" - poinformował Radwański.
"Nie udało się odbudować dawnego potencjału uprawy lnu i konopi. Upadek naszego przemysłu spowodował likwidację maszyn do zbioru i przerobu lnu na włókno. Poza tym zmiany klimatu w Polsce na przestrzeni ostatnich 15-20 lat bardzo ograniczyły rejony, w których udają się uprawy lnu"
Dodał, że obecnie w Unii Europejskiej wskutek wysokiego zainteresowania wyrobami lnianym, powierzchnia uprawy lnu wzrasta i w roku bieżącym wynosi w ok. 143 tys. ha. W ciągu ostatnich 14 lat areał uprawy lnu w UE podwoił się.
Radwański wskazał też, że w kraju działa obecnie pięć przędzalni lnu, produkujących ok. 4500-5000 ton przędzy rocznie. "Ich zapotrzebowanie na włókno wynosi ok. 8000 ton rocznie" - poinformował. Podkreślił, że Polska jest obecnie największym producentem przędzy lnianej w Europie.
"Włókno lniane gorszej jakości wykorzystuje się do produkcji elementów wygłuszających w samochodach oraz włóknin lnianych – meblarskich oraz mat dezynfekcyjnych. Na tym rynku działają cztery firmy. W tym segmencie roczna konsumpcja włókna w kraju to ok. 1000 ton rocznie"
"Mamy też trzy duże tkalnie produkujące lniane tkaniny odzieżowe, pościelowe i dekoracyjne oraz dwie tkanie produkujące lniane tkaniny techniczne (brezenty) – roczna produkcja to ok. 4 mln m kw. Do swej produkcji używają zarówno przędzę krajową, jak i z importu – głównie z Chin i Indii"
Pytany o produkcję oleju lnianego w Polsce Radwański odpowiedział, że działa kilkunastu małych, chałupniczych wytwórców oraz kilku dużych producentów wykorzystujących surowiec zarówno krajowy jak i z importu – głównie z Ukrainy i z Kazachstanu. Dodał, że w Polsce obecna jest również jedna mała firma produkująca opatrunki lniane.
Zdaniem Radwańskiego alternatywą dla lnu w Polsce może być uprawa konopi na włókno, ponieważ są one bardziej od lnu odporne na niedobór wody w glebie.
"W trzech firmach prowadzone i doskonalone są od kilku lat uprawy i przerób konopi na włókno. Polskie przędzalnie – Safilin i Lambrecht zaakceptowały jakość włókna i rozpoczęły wytwarzanie przędzy konopnej do produkcji wyrobów dekoracyjnych oraz odzieżowych. Obserwujemy ciągły wzrost zainteresowania wyrobami z włókna konopi"
Jego zdaniem w związku z tym, że w kraju mamy największy potencjał przerobu włókna konopnego na przędzę, Polska może stać się istotnym graczem na europejskim rynku tekstyliów konopnych.