Unijna dyrektywa w sprawie płacy minimalnej będzie szkodliwa dla rynku pracy i gospodarki europejskiej. Co więcej, dyrektywa może pogorszyć sytuację najbardziej narażonych pracowników, utrudnić UE wyjście z trwającego kryzysu i zakłócić dobrze funkcjonujące systemy rokowań zbiorowych - to główne powody, dla których Związek Przedsiębiorców i Pracodawców wraz SME Connect oraz European Enterprise Alliance współorganizował dziś Okrągły Stół nt. Europejskiej Płacy Minimalnej.
Stanowił on platformę wymiany doświadczeń i opinii dla polskich, europejskich i światowych organizacji, które rzuciły nowe światło na propozycję Komisji Europejskiej. Negatywny wpływ na firmy dotknięte kryzysem, marginalizacja najbardziej wrażliwych pracowników, a także rosnąca liczba zatrudnionych nieformalnie to jedynie część faktycznych skutków dyrektywy, które zostały zbagatelizowane przez Komisję. Dlatego w trakcie dyskusji poruszono także aspekt kompetencji Komisji w dziedzinie wynagrodzeń, kwestii braku płacy minimalnej w poszczególnych krajach Unii, czy też wpływ dyrektywy na konkurencyjność europejskiej gospodarki na światowych rynkach.
W trakcie wydarzenia opublikowany został list ws. Europejskiej Płacy Minimalnej, skierowany do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Davida Marii Sassoliego oraz przewodniczącego Rady Europejskiej Charlesa Michela.
Sygnatariuszami apelu wyrażającego sprzeciw względem europejskiej płacy minimalnej jest 25 polskich i europejskich instytucji, wśród których znajdują się organizacje pracodawców, stowarzyszenia, a także think-tanki.
Inicjatorzy listu stanowczo podkreślają, że Unia Europejska powinna pozostać miejscem wolności i współpracy, gdzie żadnemu państwu członkowskiemu nie są narzucane praktyki innych państw UE. Sygnatariusze wskazują również, że propozycja europejskiej płacy minimalnej jest nastawiona na realizację celów politycznych i przy tym nie uwzględnia rzeczywistych skutków wprowadzanych regulacji, które w negatywny sposób wpłyną przede wszystkim na tych, którym dyrektywa miała pomóc – czyli na osoby najmniej zarabiające.