Fakty - kontra teorie spiskowe: przejęcie części udziałów przez Saudi Aramco w Rafinerii Gdańskiej
Przeciwko współpracy Orlenu z Saudi Aramco politycy i niektórzy komentatorzy wytoczyli najcięższe działa. Od kilkunastu dni niemal codziennie słyszymy, że zakup przez Saudyjczyków mniejszościowych udziałów w rafinerii gdańskiej zagraża bezpieczeństwu energetycznemu kraju. Pojawiły się nawet teorie, że światowy gigant nabył udziały, by je docelowo zbyć w ręce Rosjan. Tyle o teoriach spiskowych. A jak wyglądają fakty? – pyta w komentarzu dr Artur Bartoszewicz ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.
Jak zaznacza ekspert, podpisana przez Orlen umowa zakupu 30% udziałów w gdańskiej rafinerii przez Saudi Aramco to więcej, niż jedynie realizacja wymogów Komisji Europejskiej. To przede wszystkim jeden z elementów budowy zaplecza wiarygodnych dostawców na rynek krajowy. To zaś bezpośrednio przekłada się na wzmocnienie niezależności i bezpieczeństwa energetycznego Polski.
W ramach krytykowanej umowy (której finalnej wersji żaden z krytyków nie widział) zagwarantowano dostawy do 20 mln t ropy rocznie, czyli ok. 45% zapotrzebowania całej, zintegrowanej Grupy Orlen w Polsce, Czechach i na Litwie. Dzięki temu udział rosyjskiej ropy w imporcie Orlenu spadł do ok. 30% - w 2015 roku było to grubo ponad 90% - dodaje Bartoszewicz.
W jego przekonaniu na paradoks zakrawa, że największymi krytykami operacji są politycy i eksperci, którzy odpowiadali za bezpieczeństwo dostaw, opartych przed 2015 r. na prawie wyłącznych dostawach surowców z Rosji. Dziś doszło do dywersyfikacji. Cóż, naruszyła ona wiele interesów i tym samym wzbudza agresję dotychczasowych beneficjentów zawartego wieloletniego układu zależności surowcowej polskiej gospodarki od rosyjskiej.
Sama teza o wyprzedaży niezwykle cennych aktywów musi być weryfikowana w kontekście sytuacji branży rafineryjnej na świecie - dodaje ekspert. - Przy całym szacunku do dotychczasowych sukcesów rafinerii Lotos, jej przyszłość nie jest zależna od tego, ile w nią zainwestowaliśmy, lecz od czynników rynkowych i trendów, które jej nie sprzyjają. Od 2008 roku w wyniku działań optymalizacyjnych w Europie zamkniętych zostało ponad 30 rafinerii, w tym 5 od początku pandemii czyli 2020 roku. Bez partnera, który dysponuje złożami ropy i odpowiednimi środkami na inwestycje, gdański zakład zapewne dołączyłby do tej listy.
Według Bartoszewicza tak skomplikowana transakcja największej w historii fuzji odbywała się przy stałym nadzorze organów korporacyjnych wszystkich spółek oraz właściwych organów Państwa Polskiego. Umowy zawarte przez PKN Orlen z Saudi Aramco zostały przygotowane przez renomowane kancelarie polskie i zagraniczne, zgodni z najwyższymi standardami. Co więcej umowy te zostały zaakceptowane przez Komisję Europejską w zakresie zgodności z unijnym prawem konkurencji.
Ekspert z SGH zaznacza, iż zarówno same umowy z partnerem, jak i przepisy prawa w Polsce, między innymi Ustawa z 24 lipca 2015 r. o kontroli niektórych inwestycji, eliminują ryzyko niekontrolowanego zbycia udziałów posiadanych przez Saudi Aramco w Rafinerii Gdańskiej. Umowa zawarta z Saudi Aramco poddana jest prawu polskiemu i ma akceptację Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (w świetle art. 12a i nast. ustawy w procedurze, w której brały udział m.in. Komisja Europejska i inne państwa członkowskie). Według eksperta przepisy nie przewidują udziału Komitetu Konsultacyjnego w tej procedurze. Komitet Konsultacyjny wskazywany jest wprost w postępowaniu, w którym organem wydającym decyzję jest Minister Aktywów Państwowych (zob. art. 10 w związku z art. 3 ust. 6a ustawy o kontroli niektórych inwestycji). Postępowanie dotyczące umowy sprzedaży udziałów w Rafinerii Gdańskiej toczyło się przed prezesem Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
- PKN Orlen w aktywach Rafinerii Gdańskiej ma 70 proc., a Saudi Aramco 30 proc. - przypomina ekspert. - Większościowy udziałowiec będzie miał decydujący wpływ na podejmowanie decyzji korporacyjnych w spółce, to jego przedstawiciele będą stanowili większość członków zarządu oraz rady nadzorczej spółki. Umowa wspólników, jak informuje Orlen i co nie zostało podważone, została opracowana w oparciu o najlepsze standardy rynkowe. Ponad 98 proc. akcjonariuszy obu spółek wyraziło zgodę na połączenie Orlenu z Grupą Lotos. Trudno uznać, że uczynili to bez wiedzy o szczegółach współpracy.
Fakty przemawiają za transakcją - po drugiej stronie mamy tylko niepoparte dowodami podejrzenia. Zatem jeden-zero dla faktów