- Od połowy grudnia 2024 r. trwa rajd cenowy na rynku uprawnień do emisji. Od tego czasu ceny wzrosły o ok. 27 proc. - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Jak podkreśla dziennik, "dzieje się tak mimo spowolnienia produkcji przemysłowej w krajach Unii Europejskiej, która w ostatnich latach była głównym czynnikiem podbijającym ceny uprawnień".
Kierownik Krajowego Ośrodka Bilansowania i Zarządzania Emisjami (KOBiZE) Robert Jeszke tłumaczy na łamach "DGP", że "chodzi przede wszystkim o zmniejszenie puli uprawnień EUA w 2026 r".
"Firmy otrzymują lub kupują uprawnienia do emisji (EU Allowances – EUA). Każde uprawnienie pozwala na 1 t CO2. Jeśli przedsiębiorstwo emituje mniej, może sprzedać nadwyżkę uprawnień. Jeśli więcej, musi dokupić brakujące uprawnienia na rynku"
- czytamy.
"DGP" wskazuje, że w odpowiedzi na pytanie "DGP" KOBiZE podaje, że "w 2024 r. Polska przeprowadziła 25 aukcji, na których sprzedano łącznie 59,3 mln uprawnień do emisji po średniej cenie 64,80 euro". "Dla porównania, w 2023 r. sprzedano 65,1 mln uprawnień, a ich średnia cena wynosiła 83,25 euro. Obserwowana w 2024 r. niższa cena uprawnień przełożyła się na niższy niż w poprzednim roku przychód ze sprzedaży polskich uprawnień, który wyniósł 3,84 mld euro, czyli o ok. 1,58 mld euro mniej niż w 2023 r. (5,42 mld euro)" - przywołano odpowiedź instytucji.
Jak czytamy w dzienniku, według wyliczeń analityków Forum Energii "w połowie 2024 r. koszt uprawnień do emisji mógł stanowić ok. 15 proc. Według prognoz w 2025 r. emisje podrożeją nawet do 98 euro/t, a w 2030 r. będzie to już nawet 188 euro/t".