Włochy są poważnie zagrożone recesją z powodu wpływu koronawirusa na gospodarkę. Takie opinie ekspertów od paru dni publikuje włoska prasa. Rabobank, Capital Economics i Oxford Economics przytaczane przez dziennik Corriere della sera, zgodnie przyznają, że włoska gospodarka jest już w stagnacji. Jeśli w I kwartale tego roku zanotuje ujemną dynamikę PKB, wejdzie w recesję.
To zagrożenie znacznie wzrosło po eksplozji zachorowań na koronawirusa. A przy przypadki zdiagnozowanych zachorowań, co gorsza, koncentrują się prawie wyłącznie w Lombardii i Veneto, dwóch najbogatszych regionach Włoch, które same w sobie stanowią około jednej trzeciej krajowego PKB i 2 proc. PKB strefy euro.
Spirala złych efektów wirusa dopiero się rozkręca. Jak podkreśla dziennik La Stampa, jeśli włoski rząd zaostrzy i rozszerzy tereny objęte kwarantanną na inne regiony, poza miejscowościami w Lombardii, to wówczas może zostać poważnie utrudniony czy wręcz sparaliżowany wewnętrzny przepływ towarów. A to może dodatkowo spowolnić gospodarkę.
Istnieje niezaprzeczalnie nowe negatywne ryzyko gospodarcze dla Włoch z powodu fali nowych przypadków zarażenia koronawirusem, ale szkody ekonomiczne na tym etapie są nadal trudne do oszacowania.
Włoska prasa podkreśla, że najbardziej turbulencje może odczuwać sektor motoryzacyjny oraz handel i turystyka.
Turyści wydadzą mniej
Turystyka płaci już bardzo wysoką cenę za wirusa, są nią anulowane loty i rezerwacje noclegów. I to dotyczy podróżnych z całego świata. Ale jak zauważa włoska prasa, najdotkliwiej kryzys turystyka może odczuć ze strony Chin.
Statystyki pokazują, że w 2018 r. około 2,5 proc. wszystkich turystów korzystających z włoskich hoteli pochodziło z Chin. Biorąc pod uwagę, że turystyka stanowi 13 proc. włoskiego PKB, obliczenia RaboResearch szacują, że spadek o 25 proc. liczby chińskich turystów może obniżyć wzrost włoskiego PKB o około 0,1 punktu procentowego. Wpływ może być nieco większy, biorąc pod uwagę, że chińscy turyści wydają stosunkowo więcej niż inni turyści, średnio jest to ponad 1000 dolarów na osobę.
Jeśli chodzi o handel, to około 3 proc. wartości eksportu włoskich towarów trafia bezpośrednio do Chin, a około 7 proc. Jest kierowana do innych krajów azjatyckich, które zostaną silnie dotknięte spowolnieniem w Chinach. Z powodu blokady związanej z korona wirusem (chodzi o kwarantanny), jak alarmują włoskie media, import towarów chińskich do Włoch również jest utrudniony. Może to zaszkodzić sprzedaży sklepów detalicznych obracających chińskimi towarami konsumpcyjnymi, a co ważniejsze, krajowej produkcji przemysłowej zależnej od chińskich surowców i półproduktów.
Corierre della sera podsumowuje sytuację bardzo pesymistycznie używając stwierdzenia, ze obecnie mamy do czynienia z zabójczą kombinacją dla Włoch, a mianowicie: ograniczeń mobilności ludności (przymusowe kwarantanny), przerwy w pracy, zrywanie łańcuchów dostaw i wreszcie obaw cudzoziemców o zdrowie, które zniechęcają do turystyki.
Jeśli po I kwartale tego roku włoski PKB znajdzie się na minusie, to Italia po raz czarty w tym tysiącleciu wejdzie w recesję. Włochy w tym Millenium doświadczyły już trzech recesji: w 2009 r. w wyniku kryzysu finansowego wywołanego załamaniem amerykańskiego rynku subrpime; w 2012 r. spowodowaną kryzysem zadłużenia publicznego oraz z recesją techniczną pod koniec 2018 r.