Ceny ropy w USA rosną o 1,5 proc. w reakcji na informacje, że prezydent-elekt Joe Biden nie zarządzi lockdownu. Zbliża się za to posiedzenie OPEC+, kluczowe dla rynków paliw - informują maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na XII na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 40,74 USD, wyżej o 1,52 proc.
Ropa Brent w dostawach na I na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie jest wyceniana po 43,30 USD za baryłkę, wyżej o 1,22 proc.
Inwestorzy są w pozytywnych nastrojach po informacjach, że doradcy prezydenta elekta Joe Bidena wykluczyli wprowadzenie ogólnokrajowego lockdownu w celu ograniczenia rozprzestrzeniania się koronawirusa.
Dwaj najbliżsi doradcy Bidena - Vivek Murthy i Atul Gawande - poinformowali, że opowiadają się za wprowadzaniem ukierunkowanych lokalnych działań w celu powstrzymania pandemii i sprzeciwiają się ogólnokrajowej blokadzie Stanów Zjednoczonych.
- Jeśli po prostu zamkniemy cały kraj bez ukierunkowania naszych wysiłków, to zaostrzymy jeszcze "pandemiczne zmęczenie", które odczuwają obywatele, zaszkodzimy rynkowi pracy i gospodarce, a zamykając szkoły zakłócimy edukację naszych dzieci - powiedział Murthy w "Fox News Sunday".
Również prezydent USA Donald Trump wskazał, że nie wprowadzi lockdownu.
- Ja nie zaprowadzę lockdownu, ta administracja nie zaprowadzi lockdownu - stwierdził Trump.
Teraz inwestorzy czekają na decyzje kraje sojuszu OPEC+.
Pod koniec listopada planowane jest posiedzenie OPEC+, na którym zapadną ustalenia, czy producenci z tej grupy opóźnią złagodzenie cięć produkcji planowane wstępnie na początek 2021 r.
Na rynku pojawiają się informacje przekazywane przez delegatów z krajów OPEC+, że grupa rozważa odłożenie o 3-6 miesięcy decyzji o większym eksporcie swojej ropy.
Międzynarodowa Agencja Energii (IEA) obniżyła swoje szacunki globalnego zapotrzebowania na ropę w IV kw. o 1,2 mln baryłek dziennie.