Tiffany, amerykańska luksusowa firma jubilerska, zakupiona niedawno przez francuski konglomerat LVMH (LVMHF), chce odważniej podbijać chiński rynek. Szacuje się, że w porównaniu z konkurencją są w Państwie Środka o dziesięć lat za późno. Jednak teraz chcą ten czas nadrobić.
Tiffany weszło do Chin w 2001 roku i zaczęło budować tam swoją sieć detaliczną około sześć lat później. Według Alessandro Bogliolo, dyrektora generalnego firmy, było to „trochę późno w porównaniu z większością luksusowych marek”.
Bogliolo określił zwiększanie obecności Tiffany'ego w Chinach jako jedną z pierwszych ważnych decyzji na swoim stanowisku. Od tego czasu (2017 r.) Bogliolo otworzył kilka nowych sklepów na kontynencie, zamówił nową biżuterię inspirowaną chińskimi wzorami, założył platformę zakupów internetowych w języku chińskim i zlecił gruntowny przegląd flagowego sklepu firmy w Szanghaju, który jest obecnie mniej więcej dwukrotnie większy, tak by stać się największym salonem firmy w Azji.
Cena luksusowych klejnotów, które Tiffany sprzedaje obecnie w Chinach, jest zróżnicowana i waha się od 100 tys. dolarów nawet do dziesiątek milionów dolarów.
Zdaniem Bogliolo pomimo spowolnienia gospodarczego w kraju warto stawiać na Chiny, które w ciągu ostatnich lat były świetnym miejscem dla firmy odnotowującej „bardzo silny” wzrost sprzedaży w ciągu ostatnich dwóch lat.
Według firmy konsultingowej McKinsey chińscy klienci stanowią jedną trzecią światowej konsumpcji dóbr luksusowych, wydając w ubiegłym roku około 115 miliardów dolarów. I chociaż zwykle wydają te pieniądze za granicą ich nawyki zmieniają się teraz, gdy Pekin obniża podatki importowe, a marki zmniejszają różnicę cen, która zazwyczaj sprawia, że ich produkty są tańsze w Hongkongu i innych miastach. „Chińscy konsumenci dokonali 27% zakupów artykułów luksusowych u siebie w Chinach w 2018 r., W porównaniu z 23% w 2015 r.”, Zgodnie z szacunkami przewiduje się, że„udział ten wzrośnie do 50% do 2025 r.”
Pojawiający się trend skłonił firmę do przeniesienia części najdroższych materiałów i biżuterii do Chin. Według Bogliolo, w celu pozyskania miejscowych kolekcjonerów biżuterii oraz luksusowych przedmiotów, które do niedawna były pokazywane w Chinach tylko na wystawy, będą one teraz częścią stałej kolekcji sklepu w Szanghaju.
Firma stara się również pozyskać młodych chińskich klientów, budując Blue Box Cafe w swoim sklepie w Szanghaju. Znakomita knajpka wkrótce będzie dostępna dla każdego, kto chce zjeść śniadanie, lunch lub kolację w Tiffany's. „80 procent konsumentów luksusu w Chinach to millenialsi” - powiedział Bogliolo.
Podobnie jak wiele innych firm, Tiffany zostało dotknięte trwającym kryzysem politycznym w Hongkongu, gdzie protesty na rzecz demokracji trwają od ponad sześciu miesięcy. Zawirowania zaszkodziły gospodarce i spowodowały spadek sprzedaży detalicznej.
Tymczasem Tiffany wkrótce będzie musiała dostosować się do życia jako filia. LVMH nabył ją za 16,2 miliarda dolarów w zeszłym miesiącu, co jest jednym z największych przejęć, jakie kiedykolwiek dokonano w sektorze dóbr luksusowych. Transakcja ma zostać sfinalizowana w przyszłym roku.
Zapytany o własną przyszłość Bogliolo był bardziej powściągliwy. LVMH jeszcze nie oznajmił, czy zachowa zespół zarządzający spółki po zakończeniu transakcji w połowie 2020 r., a dyrektor generalny odmówił odpowiedzi, gdy zapytano go, czy zostanie. „To zależy od akcjonariuszy” - powiedział tajemniczo.