Jako powód nałożenia tych ceł Biały Dom podał napływ fentanylu przez północną i południową granicę USA, udział Chin w zaopatrywaniu karteli narkotykowych oraz napływ z Kanady i Meksyku nielegalnych imigrantów do USA.
Kanada i Meksyk zapowiedziały cła odwetowe, Chiny obwieściły "adekwatną odpowiedź" i złożenie pozwu do Światowej Organizacji Handlu (WTO).
Decyzją Trumpa zaniepokojeni są producenci paliw.
"Mamy nadzieję, że uda się szybko znaleźć rozwiązanie z naszymi północnoamerykańskimi sąsiadami, tak aby ropa naftowa, produkty rafineryjne i petrochemiczne zostały usunięte z taryf celnych, zanim konsumenci odczują skutki tych decyzji" - głosi komunikat amerykańskiego Stowarzyszenia Producentów Paliw i Produktów Petrochemicznych.
Przedstawiciele Izby Handlowej USA, w rozmowie z cnbc.com, zwracają uwagę, że walka z narkotykami jest słuszna, aczkolwiek polityka celna może nie przynieść rezultatów w tym kontekście
Nieco inne stanowisko zaprezentowali związkowcy z United Auto Workers Union.
"UAW popiera działania celne w celu ochrony amerykańskich miejsc pracy w przemyśle jako pierwszy dobry krok do cofnięcia dziesięcioleci antypracowniczej polityki handlowej. Nie popieramy wykorzystywania pracowników jako pionków w walce o imigrację czy politykę narkotykową" - zadeklarowano.
Z drugiej strony branża automotive obawia się wpływu ceł na handel na terenie Ameryki Północnej.
Krajowe Stowarzyszenie Producentów wyraża obawy, że przez wyższe cła produkty amerykańskie staną się mniej konkurencyjne, a produenci już teraz walczą z rosnącą presją kosztową. Zdaniem stowarzyszenia, polityka ta uderzy w mniejszych producentów z mniejszym kapitałem.