Wzajemne zaufanie podstawową walutą w transakcjach z użyciem kredytu kupieckiego

Kredyt kupiecki jest jedną z najpowszechniejszych form regulowania zobowiązań finansowych w transakcjach biznesowych. W ten sposób z kupującymi przedsiębiorcami rozlicza się 3/4 firm. To rozwiązanie ma wiele korzyści. Dzięki temu dostawca sprzedaje więcej i za wyższą cenę, a kupujący może zapłacić za towar bądź wykonaną usługę po terminie dostawy. Nie wymaga to szczególnej formy prawnej i nie angażuje banków ani firm pożyczkowych. Podstawową walutą w tego typu transakcjach jest… wzajemne zaufanie.

Dobry biznes w ogromnym stopniu opiera się na współpracy i relacjach z innymi podmiotami. Świetnym przykładem tego typu zależności i zaufania do partnerów biznesowych jest kredyt kupiecki, którego sprzedający udziela kupującemu, a który polega na zapłacie za towary i usługi po ich dostarczeniu lub zrealizowaniu. To jeden z najbardziej powszechnych sposobów na przyciąganie klientów, szczególnie wśród MŚP. Jak wynika z badania „Przeterminowanie faktur w polskich przedsiębiorstwach” zrealizowanego na zlecenie Kaczmarski Inkasso, kredyt kupiecki w transakcjach B2B oferuje 77 proc. firm. Rozwiązanie jest tak rozpowszechnione, że firmy, które chcą z powodzeniem działać na rynku, muszą udzielać odroczonych płatności, by ich klienci nie odeszli do konkurencji. 

Czytaj więcej w tym temacie

Kredyt kupiecki to przede wszystkim zalety, ale…

Kredyt kupiecki ma wiele zalet, ale żeby był korzystny dla obu stron, trzeba pamiętać też o związanych z tym ryzykach.  

Z punktu widzenia kupującego kredyt kupiecki to przede wszystkim zalety. Dzięki niemu nabywca może korzystać z usług czy obracać towarem, zarabiając na tym pieniądze i dopiero po tym opłacić fakturę, zgodnie z ustalonym terminem płatności. Musi jednak liczyć się z tym, że nie dostanie rabatów, a nawet zapłaci trochę drożej, ponieważ sprzedający ponosi koszty związane z taką transakcją. Dla niego sytuacja wygląda tak jakby udzielał kredytu. Pieniądze, które jest mu winny kupujący, są chwilowo zamrożone i nie może nimi obracać. Dodatkowo, musi liczyć się z ryzykiem kredytowym, ponieważ kupujący może opóźniać płatność lub wcale jej nie uregulować

mówi Emanuel Nowak, ekspert NFG.

A zagrożenie jest realne. Według danych Krajowego Rejestru Długów, w Polsce swoich zobowiązań finansowych na czas nie reguluje ponad 262,5 tys. przedsiębiorstw. Łączne zadłużenie firm wpisanych do KRD wynosi 9,5 mld zł. Dodatkowo badanie „Przeterminowanie faktur w polskich przedsiębiorstwach”, przeprowadzone w styczniu 2023 r. uwidacznia zmiany, jakie w ostatnim czasie zaszły w zachowaniu firm. Przedstawiciele sektora MŚP zauważyli, że obecna sytuacja gospodarcza w kraju negatywnie oddziałuje na terminowość płatności od partnerów handlowych: 2/3 mikro-, małych i średnich firm, które dotąd dostawały pieniądze od kontrahentów na czas, zaczęło otrzymywać je z opóźnieniem. Co 5. firma deklaruje, że nie płaci kontrahentom w terminie, ponieważ sama nie dostaje zapłaty od klientów.

Z kolei w badaniu „Rzetelność w biznesie”, przeprowadzonym w lutym br. na zlecenie Rzetelnej Firmy, 49 proc. przedsiębiorców reprezentujących mikro-, małe i średnie firmy zadeklarowało, że zdarzyło im się chociaż raz zapłacić kontrahentowi po terminie. Najwięcej takich wskazań pochodzi od właścicieli firm handlowych (56 proc.) i mikroprzedsiębiorstw zatrudniających do 9 osób (51 proc.). Płacenie po terminie jest powszechną praktyką – 37 proc. firm mówi, że zdarzyło im się to kilka razy bądź wielokrotnie.

Czytaj więcej w tym temacie

Jak uniknąć strat?

By odpowiednio zarządzać tym ryzykiem i uniknąć związanych z nim strat, sprzedający powinien pamiętać o kilku ważnych zasadach. Po pierwsze, dobrze jest przypomnieć się płatnikowi tuż przed terminem płatności, np. esemsem lub mailem. Po drugie, warto na dokumentach umieścić specjalną pieczęć z informacją, że brak płatności w terminie skutkuje wpisem do KRD lub rozpoczęciem windykacji. Jednak te rozwiązania nie zawsze są wystarczające.

Kredyt kupiecki swoim klientom oferuje 77 proc. firm. Z tego 67 proc. daje możliwość zarówno opłaty gotówką, jak i odroczoną płatnością. Trzy czwarte doświadcza problemów z terminowym otrzymywaniem płatności, a jedna trzecia przyznaje, że są to duże kłopoty. Największe deklarują branża budowlana, a najmniejsze produkcja i usługi. W co trzeciej firmie nieuregulowane płatności wynoszą ponad 30 proc. To może być spora przeszkoda w skutecznym prowadzeniu biznesu.

Dlatego przedsiębiorcy, którzy z jednej strony chcą przyciągnąć klienta oferując odroczone płatności, a z drugiej mają już złe doświadczenia na tym polu lub nie ufają kontrahentowi, mogą skorzystać z faktoringu odwrotnego w formie tzw. rat dla biznesu. To rozwiązanie polega na tym, że sprzedający wystawia fakturę proforma kupującemu, który wnioskuje o raty przy zakupie usług lub towarów do firmy. Na tej podstawie instytucja finansowa płaci sprzedającemu, a klient reguluje do niej płatności w ratach. W efekcie całe ryzyko finansowe przenosi się ze sprzedającego na instytucję finansową. To rozwiązanie, dzięki któremu wygrywają obie strony. Sprzedający zyskuje klienta i natychmiastową płatność, a kupujący możliwość otrzymania towaru i usługi bez potrzeby natychmiastowej zapłaty.

Źródło

Skomentuj artykuł: