W poniedziałek otwarcie obwodnicy Łomży, ostatniego w Polsce odcinka trasy Warszawa–Helsinki, kluczowej dla obrony wschodniej flanki NATO. Jej zakończenie w krajach bałtyckich zajmie lata – donosi „Rzeczpospolita”.
Gazeta przypomina, że trasa ekspresowa, która docelowo ma mieć 970 km, w jednej trzeciej (320 km) przebiega przez Polskę: trasą S8 z Warszawy do Ostrowi Mazowieckiej, a dalej S61 do Budziska na granicy. W poniedziałek zostanie oddany (na zasadzie przejezdności) brakujący odcinek: 13 km obwodnicy Łomży. Kierowcy dotrą ze stolicy do granicy w trzy godziny.
„W Wilnie zapewniają, że litewski odcinek liczący 270 km będzie gotowy w 2030 r. Niewielu w to jednak wierzy. Od 2018 r. można przejechać autostradą z Kowna do Mariampola (70 km), teraz trwają prace na czterdziestym km odcinku do Budziska. Dużo gorzej wygląda postęp prac na terenie Łotwy, gdzie trasa ma docelowo mieć niemal 200 km”
– informuje „Rz”.
Dziennik podaje, że jest do tego stopnia źle, że zirytowane władze Estonii interweniowały w Rydze w sprawie będącego w tragicznym stanie mostku na rzece Salaca, wąskiego gardła na trasie między Tallinem a Warszawą (trwa już budowa nowej przeprawy). Jednak zdaniem cytowanego przez agencję ERR szefa estońskich władz drogowych Priita Sauka w Estonii powstało niewiele ponad jedna piąta z planowanych 190 km autostrady.
„Rz” pisze, że jeszcze gorzej rysuje się przyszłość Rail Baltica, szybkiego połączenia kolejowego Helsinek z Warszawą. Koszt projektu, który miałby obejmować najdłuższy kolejowy tunel świata, jeszcze w 2017 r. szacowano na 5,8 mld euro. „Dziś mówi się już o 23,8 mld euro. To dużo powyżej możliwości finansowych Wilna, Rygi i Tallina” – wskazuje gazeta.