Zmiany w CPK. Projekt "megalopolis" wykluczy mniejsze miasta?

Donald Tusk wraz z podległymi ministrami przedstawił w środę zmienioną koncepcję bazującą na projekcie Centralnego Portu Komunikacyjnego. Dużo dyskusji wywołały zmiany w komponencie kolejowym. Zgodnie z wcześniejszymi doniesieniami i deklaracjami, odrzucono projekt tzw. szprych.

"W naszym projekcie koleje nie będą budowane od nowa, żeby się łączyć w Baranowie" 

- oświadczył Tusk podczas konferencji prasowej. Dodał, że zamiast tego rząd proponuje połączenia kolejami wszystkich dużych polskich miast.

"Koleje, które proponujemy, to połączenia polskich miast między sobą, to relatywnie gęsta sieć łącząca realne skupiska ludzi i obsługująca realne potoki pasażerów" - stwierdził szef rządu.

"Polska stanie się jednym wielkim megalopolis i to wkrótce. Zobaczymy to jeszcze tu, jak wszyscy siedzimy, za kilka lat, co oznacza, że w ten projekt nowoczesnej komunikacji włączone będą wszystkie duże miasta w Polsce i że sieć kolejowa, którą proponujemy i którą już rozpoczęliśmy - jesteśmy już w fazie projektów i przygotowań finansowania - to będą koleje, które łączą polskie miasta między sobą" - powiedział szef rządu.

Jak stwierdził Donald Tusk, początkiem budowy nowej sieci kolejowej będzie tzw. "Y", czyli linia kolei dużych prędkości, łącząca Warszawę z Łodzią, a następnie - w okolicy Sieradza- rozgałęziająca się w kierunku Poznania i Wrocławia. "Igrek" ma kosztować ok. 80 mld złotych i mieć długość ok. 480 kilometrów. Nowa linia ma powstać do 2035 r.

Plany kolejowe rządu Tuska spotkały się ze sporą krytyką.

Były pełnomocnik rządu ds. CPK, Marcin Horała, zwrócił uwagę, że koncepcja kolejowa rządu Tuska właściwie wyłącza średnie miasta.

- Zasłona dymna z Megalopolis i projektem 100-minutowym (co by to nie znaczyło) służy do przykrycia decyzji o skasowaniu wszystkich inwestycji kolejowych poza Y. Na prezentowanej mapce tego "megalopolis" pogrubiono część istniejących linii kolejowych, co ma tworzyć wrażenie jakiejś przemyślanej siatki połączeń. Podczas gdy realny program jest jak z Kononowicza "nie będzie niczego". Z kolei decyzja o podwyższeniu prędkości na Y, oznacza, że aby mieszkańcy czterech dużych miast mieli 10 minut szybciej w podróży między nimi (choć i tak będą mieli dużo szybciej, np. połączenie Wrocław-Warszawa w naszych planach schodziło z ponad 4 do poniżej 2 godzin) kosztem wycięcia z połączeń najwyższej klasy miast średnich - Kalisza, Sieradza, Brzezin itp. Przy czym i tak gorzej mają mieszkańcy kilkudziesięciu innych Polskich miast (np. Łomży, Ostrołęki, Płocka, Włocławka, Kwidzyna, Jastrzębia Zdroju itp. itp.) którzy całkowicie stracą szansę na częste i szybkie połączenia kolejowe - napisał w mediach społecznościowych Horała.

Licznych komentarzy doczekała się również uproszczona mapa, którą zamieszczono na profilach związanych z Koalicją Obywatelską, zatytułowana "Trójskok w nowoczesność".

Źródło

Skomentuj artykuł: