Nasza luka VAT spadła przez ostatnich kilka lat przynajmniej o połowę, jesteśmy teraz w czołówce państw europejskich z najniższą luką - mówił dzisiaj minister finansów Tadeusz Kościński.
Jak podkreślił minister finansów, funduszy i polityki regionalnej na antenie Programu I Polskiego Radia, jeszcze pięć lat temu luka VAT w Polsce, według różnych szacunków, wynosiła ok. 22 - 24 proc.
- Tyle powinniśmy otrzymać, a nie otrzymaliśmy do naszych finansów publicznych - wskazał. Wyjaśnił, że teraz niezależne instytucje, m.in. Komisja Europejska "szacuje, że nasza luka VAT spadła (przez ostatnie kilka) lat przynajmniej o połowę. Jesteśmy teraz poniżej średniej w Europie - mówił Kościński.
Minister zaznaczył, że "jak ktoś nie płaci VAT, czy wyłudza VAT, to naprawdę kradnie od nas wszystkich". Przypomniał, że w ostatnim roku wpływy z VAT-u wyniosły ok. 185 mld zł.
Zaznaczył, że słupy VAT, korporacje mafijne to problem całej Europy.
- Jeszcze 5 lat temu byliśmy jednym z tych krajów, który miał największe kłopoty w Europie - 7. najgorszym państwem w całej Europie, a przez nasze działania przez ostatnie 4 lata jesteśmy (...) w czołówce krajów z najmniejszą luką
Jak mówił, na koniec listopada ub. r. deficyt wyniósł 13 mld zł, a na koniec roku - 85 mld.
- Te pieniądze były włożone do różnych funduszy - jako poduszka finansowa, która nam pozwoli w tym roku (...) ratować gospodarkę - mówił. Podkreślił, że "najwięcej tych pieniędzy będzie potrzebne, i wykorzystane na inwestycje publiczne, żeby gospodarka się rozkręcała".
Minister zgodził się, że pieniądz traci na wartości.
- Tak, jeśli się policzy w cyfrach, ale tu trzeba patrzeć całościowo, czy polska gospodarka względem innych krajów idzie do przodu czy do tyłu - mówił. Wskazał, że inne gospodarki w czasie pandemii idą do tyłu, niektóre nawet o 10-15 lat, "a nasze gospodarka tylko o 1 rok do tyłu".
- Jak na każdej wojnie, niektórzy przegrywają, niektórzy wygrywają, tutaj myślę, że Polska w tym sensie ekonomicznym wygra
Dodał, że ma nadzieję, że "już latem wirus będzie miał coraz mniejszy wpływ na gospodarkę". Według niego na pewno część produkcji zostanie przeniesiona z Chin do Europy, co jest ogromną szansą dla polskich przedsiębiorców.