- Po 8 miesiącach dochody wynoszą tylko 409 mld zł, te planowane to 684 mld zł, więc brakuje na ostatnie 4 miesiące blisko 280 mld zł, średnio miesięcznie 70 mld zł, 409 mld przez 8 miesięcy, to 51 mld zł miesięcznie. Z tego wykonania wynika, że może zabraknąć nawet 80 mld zł do planu - mówił dzisiaj w Sejmie poseł PiS, Zbigniew Kuźmiuk. Wiceminister finansów, Jarosław Neneman, przyznał, że powodem mniejszych dochodów podatkowych jest "sytuacja makroekonomiczna".
Podczas debaty sejmowej poseł opozycji, Zbigniew Kuźmiuk, zadał pytanie dotyczące stanu budżetu państwa.
Taki sygnał, że niedobrze jest z dochodami budżetowymi, państwo dali między wierszami publikując projekt budżetu na 2025 r. Zasygnowaliście wtedy, że dochody w tym roku mogą być niższe od planowanych o 40 mld zł. Jeszcze smutniejszy obraz wynika z tego, co publikują państwo co miesiąc ws. wykonania budżetu. Po 8 miesiącach dochody wynoszą tylko 409 mld zł, te planowane to 684 mld zł, więc brakuje na ostatnie 4 miesiące blisko 280 mld zł, średnio miesięcznie 70 mld zł, 409 mld przez 8 miesięcy, to 51 mld zł miesięcznie - wskazał Kuźmiuk.
Z tego wykonania wynika, że może zabraknąć nawet 80 mld zł do planu. Podnieśliście stawkę VAT, przysporzyliście 12 mld zł, inflacja rośnie i wreszcie przerzuciliście 12 mld zł VAT z grudnia na styczeń. Mamy 3 proc. wzrost gospodarczy co jest w porównaniu z poprzednim rokiem sytuacją bardzo dobrą. Proste pytanie - co się dzieje z dochodami budżetowymi, szczególnie podatkowymi? - dodał.
„Główną przyczyną, dla której dochody podatkowe są mniejsze niż zaplanowano w ustawie budżetowej, jest sytuacja makroekonomiczna. Założenia budżetu, przyjęte we wrześniu 2023 r., były bardziej optymistyczne, na przykład względem inflacji. Pan powiedział, że inflacja wyniesie 5 proc., ale według szerokiego konsensusu inflacja średnioroczne wyniesie 3,7 proc.” – powiedział w odpowiedzi Jarosław Neneman, wiceminister finansów.
Zwrócił uwagę, że niższy poziom inflacji przełoży się na niższy wzrost nominalny PKB.
„Proces dezinflacji okazał się o wiele szybszy, co powoduje, że nominalny wzrost PKB wyniesie nie 9,5 proc., tylko 6,8 proc. Jak nietrudno zauważyć, inflacja rzutuje na dochody podatkowe z VAT” – powiedział Neneman. „Spożycie indywidualne miało rosnąć o 10,2 proc., szacujemy, że będzie to tylko 8 proc., co powoduje, że bada podatkowa jest niższa” – dodał.
Podkreślił, że choć tempo wzrostu dochodów podatkowych będzie niższe od zaplanowanego, to jednak nie ma mowy o „załamaniu dochodów”. Wskazał, że notowane są wzrosty wpływów z podatków.
Dodał, że niższe będą dochody niepodatkowe, m.in. ze względu na brak wpłaty z zysku NBP oraz na niższe wpływy z aukcji uprawień do emisji CO2.
„Według naszych obliczeń – i piszemy o tym w przedłożonym projekcie budżetu – dochody budżetu w tym roku będą niższe o 40 mld zł niż prognozowaliśmy. Pan minister Andrzej Domański wspomniał, że być może z powodu powodzi – którą też zobaczymy we wpływach podatkowych – jest rozważana nowelizacja tegorocznego budżetu. Wtedy będzie można dokładnie powiedzieć, co dokładnie się zmniejsza i jakie dokładnie wydatki będą przesuwane” – dodał wiceminister finansów.