W związku z o wiele większą skalą wyzwań, ambicje finansowe Unii Europejskiej powinny być znacznie większe - podkreślił polski rząd w stanowisku na temat nowego budżetu UE. Warszawa jest też „otwarta na dyskusję na temat nowego wspólnego długu”.
Komisja Europejska zaprezentuje projekt nowego wieloletniego budżetu UE jeszcze w lipcu. Potem negocjacje nad nim zaczną kraje członkowskie; na koniec nowy budżet zostanie przyjęty jednomyślnie.
W stanowisku przesłanym Brukseli, z którym zapoznali się polscy korespondenci, Warszawa sprzeciwiła się szukaniu pieniędzy na nowe cele UE poprzez zmniejszanie wydatków na dotychczasowe pozycje w budżecie. Rutynowo broni polityki spójności oraz wspólnej polityki rolnej. Są to tradycyjne pozycje w unijnym budżecie, z których kierowane są fundusze na rozwój regionów i dopłaty dla rolników.
Jak głosi polskie stanowisko, udział polityki spójności i polityki rolnej w nowym wieloletnim budżecie UE „nie powinien być mniejszy niż jest obecnie”. Polskie władze podkreśliły, że spójność i rolnictwo są politykami UE będącymi najbliżej obywateli - zmniejszając dysproporcje w rozwoju pomiędzy państwami i regionami, stanowią „katalizator integracji”. Są one też najważniejszymi instrumentami dla transformacji klimatycznej, a polityka spójności służy konkurencyjności Europy.
Dlatego Polska chce, by nowe „środki powinny pochodzić z dodatkowych składek państw członkowskich i nowych zasobów własnych, pod warunkiem, że będą one akceptowalne dla wszystkich państw członkowskich”. Polski rząd jest otwarty na dyskusję na temat nowego wspólnego długu w ramach podejścia „pożyczanie dla wydawania”.
W dokumencie podkreślono, że kosztem istniejących wydatków budżetowych UE nie powinna się odbywać także spłata długu zaciąganego na poczet funduszu odbudowy, z którego finansowane są Krajowe Plany Odbudowy (KPO). Spłata rozpocznie się z nowym budżetem od 2028 r.; obecnie UE spłaca jedynie odsetki od długu. Zgodnie z szacunkami KE co roku może być potrzebne około 25-30 mld euro, co stanowi prawie 20 proc. obecnego rocznego budżetu.
W swoim stanowisku Polska podkreśliła, że rozwój zdolności obronnych UE stanowi europejskie dobro publiczne i dlatego powinien być finansowany zgodnie z zasadą solidarności.
W ocenie polskiego rządu dobrym punktem wyjścia do finansowania obronności w UE jest zaproponowany przez KE pakiet dozbrajania Europy, którego częścią są pożyczki w wysokości 150 mld euro i wyłączenie wydatków ponoszonych przez państwa na obronę z dyscypliny budżetowej. Niezwykle ważne jest jednak zwiększenie finansowania.
„Możliwości obronne powinny obejmować więcej niż tylko rozwój bazy przemysłowej. UE powinna inwestować w mobilność wojskową, rozwój infrastruktury podwójnego zastosowania i zdolność do szybkiego rozmieszczania”
- głosi dokument.
Polska pozostaje otwarta także na inicjatywy pozabudżetowe, które włączałyby chętne kraje spoza UE.
Ponadto w stanowisku zwrócono uwagę na „wyzwanie związane z geograficznym rozmieszczeniem centralnie zarządzanych instrumentów” takich jak Horyzont Europa na badania. Polskie podmioty otrzymują z niego niewiele ponad 1 proc. środków, a w poprzednim Horyzoncie ponad połowa środków trafiła do zaledwie czterech państw członkowskich.
Ponadto w ocenie Polski przyszły budżet UE powinien uwzględniać także pomoc przedakcesyjną dla krajów kandydujących do UE, a ze względu na niepewność dotyczącą ostatecznej daty i modelu rozszerzenia, jego skutki powinny zostać uwzględnione w specjalnym lub śródokresowym przeglądzie budżetu.