Jest to już sytuacja alarmistyczna, bo w danych dotyczących dochodów za maj, są już także kwietniowe wpływy z podatku VAT, związane z podwyżką stawki tego podatku od żywności, a okazuje się, że w ujęciu miesięcznym, wyniosły one około 24 mld zł, czyli były na poziomie wpływów z poprzednich miesięcy - pisze poseł PiS, Zbigniew Kuźmiuk, analizując dane dot. wykonania budżetu państwa.
W poniedziałek 17 czerwca Ministerstwo Finansów opublikowało szacunkowe wykonanie budżetu państwa za okres styczeń-maj 2024 r.
Wynika z niego, że dochody wynosiły 261 mld zł, czyli 38,3 proc. planu na 2024 r., wydatki - 314,1 mld zł (36,3 proc.), a deficyt - 53,1 mld zł (28,9 proc.).
Poseł opozycji, Zbigniew Kuźmiuk, w zamieszczonym na portalu salon24.pl wpisie zwrócił uwagę, że w okresie styczeń-maj 2023 r. deficyt wynosił 20,8 mld zł.
- Przyczyną tak wysokiego deficytu i to już po 5 miesiącach jest wyraźnie niższa realizacja dochodów niż zaplanowano w budżecie i mimo tego, że minister finansów stara się ograniczać wydatki, rośnie on bardzo szybko. Mimo tego, że jak wynikało z komunikatu GUS, PKB w I kwartale wzrósł o 1,9%, a w II kwartale ten wzrost będzie jeszcze wyższy i zdecydowanie przekroczy 2% (dla porównania w 2023 roku, PKB wzrósł tylko o 0,2% , a więc był 10-krotnie niższy), dochody budżetowe, w tym szczególnie te podatkowe, są na wyraźnie niższym poziomie, niż upływ czasu - zaznaczył Kuźmiuk.
Jak zauważa poseł, dochody, w tym wpływy z VAT są o kilka punktów procentowych niższe niż wynikałoby z upływu czasu.
"Jest to już sytuacja alarmistyczna, bo w danych dotyczących dochodów za maj, są już także kwietniowe wpływy z podatku VAT, związane z podwyżką stawki tego podatku od żywności, a okazuje się, że w ujęciu miesięcznym, wyniosły one około 24 mld zł, czyli były na poziomie wpływów z poprzednich miesięcy (z tytułu tej podwyżki minister finansów spodziewał się dodatkowo ok. 10 mld zł do końca roku). Jeszcze słabiej wygląda realizacja wpływów z PIT wyniosły one tylko ok 33 mld zł czyli zaledwie 30 % planowanych, a więc były one na poziomie aż o 12 pkt procentowych niższym niż upływ czasu, a przecież wzrost płac w gospodarce wynosi w tym roku, przynajmniej kilkanaście procent, a w sferze budżetowej 20% (dla nauczycieli 30%), więc wpływy te, powinny być zdecydowanie bardziej zaawansowane"
- stwierdza Zbigniew Kuźmiuk.
W ocenie posła, jeśli taka sytuacja się utrzyma, do wykonania budżetu może zabraknąć 60 mld złotych, w tym ok. 35 mld z VAT i 25 mld z PIT. Nie wyklucza, że w drugiej połowie roku nastąpi nowelizacja budżetu, która wprowadzi cięcia w wydatkach, w tym na politykę społeczną.
O problemach ze spięciem budżetu informowała wczoraj także "Gazeta Wyborcza". Podkreślono, że wpływy z VAT są dużo niższe niż zakładano.
"I w styczniu, lutym i marcu było jeszcze przyzwoicie. W kwietniu już bardzo słabo. Pytaniem było, czy wyniki za maj potwierdzą niekorzystną tendencję" - napisała "GW".
Ministerstwo Finansów w wydanym komunikacie - porównując wyniki do 2023 r. - uznało, że w maju 2024 r. dynamika wpływów z VAT była lepsza. Za główny powód niskich wpływów z VAT wskazano produkcję przemysłową.
"Wielkość produkcji przemysłowej warunkuje sytuację podatników i wpływa w krótkim okresie na wysokość dochodów zarówno z VAT, jak i z CIT" - podało MF.