W lutym chcemy przedstawić rządowi założenia do Umowy Partnerstwa - powiedziała minister funduszy i polityki regionalnej Małgorzata Jarosińska-Jedynak.
Minister wskazała, że w założeniach nie ma konkretnych kwot, ale pokazany jest "zarys podziału środków pomiędzy krajowymi programami operacyjnymi a regionalnymi programami operacyjnymi".
Założenia Umowy Partnerstwa to dokument, w którym zawarto wnioski z poprzednich perspektyw finansowych, diagnozę obecnej sytuacji gospodarczej i społecznej kraju. Zawiera też główne cele, które rządzący będą chcieli realizować w Polsce z wykorzystaniem funduszy na lata 2021-2027. Do tych najważniejszych należy: zwiększenie konkurencyjności gospodarki m.in. poprzez pobudzenie innowacyjności firm, poprawa stanu środowiska naturalnego, czemu ma służyć m.in. przejście na niskoemisyjność, cyfrowy rozwój kraju, wzmocnienie połączeń komunikacyjnych, poprawa jakości kapitału ludzkiego oraz dalsze ograniczenie ubóstwa i wykluczenia społecznego.
Małgorzata Jarosińska-Jedynak zaznaczyła, że resort funduszy i polityki regionalnej odpowiada za "stronę techniczną i merytoryczną", czyli m.in. za przygotowanie Umowy Partnerstwa, która będzie stanowiła mandat negocjacyjny z Komisją Europejską, określający zasady wykorzystania funduszy w nowej perspektywie finansowej. Podstawą do przygotowania tego dokumentu są właśnie założenia do Umowy Partnerstwa. Obecnie - jak wskazała - trwają konsultacje międzyresortowe założeń.
"Proces konsultacji jest w fazie finalnej, jeszcze w lutym chcielibyśmy przedstawić je rządowi"
Przypomniała, że negocjacje finansowe, od których będzie zależała kwota, jaka trafi do Polski z nowego budżetu Unii Europejskiej na lata 2021-2027, leżą w kompetencjach premiera Mateusza Morawieckiego i ministra Konrada Szymańskiego.
Zaznaczyła, że priorytetem rządu jest wynegocjowanie dla Polski jak najwyższego budżetu, w tym na Politykę Spójności.
Jednak - jak dodała - oprócz kwestii finansowych, muszą być też uzgodnione warunki i zasady wykorzystania funduszy, m.in. maksymalna elastyczność w inwestowaniu pieniędzy unijnych, pozwalająca dofinansować specyficzne potrzeby naszej gospodarki. Ta elastyczność zależy np. od zasad kwalifikowalności wydatków, poziomu dofinansowania, a także tzw. cappingu czy ring-fencingów.
"Wiem, że te pojęcia nic albo niewiele mówią przeciętnemu Kowalskiemu, a czasem też przeciętnemu beneficjentowi funduszy. Oni liczą, że rząd zapewni im jak najlepsze możliwości inwestowania i uzyska dobre warunki dofinansowania inwestycji. Ale, proszę mi wierzyć, negocjacje tych warunków są nie mniej ważne od negocjacji kwoty, jaką otrzymamy na kolejną perspektywę"
Jarosińska-Jedynak podkreśliła, że choć proces uzgadniania nowego budżetu UE postępuje powoli, to "Polska jest na wysokim poziomie zaawansowania jeżeli chodzi o przygotowanie dokumentów pod nową perspektywę finansową.
"Jak tylko budżet zostanie uchwalony, a my będziemy mieli już gotową Umowę Partnerstwa, to – mówiąc w największym skrócie - wystarczy tylko wpisać kwoty i będziemy mogli uruchomić fundusze"
Jej zdaniem dzięki temu możemy uniknąć luki inwestycyjnej między obecną a przyszłą perspektywą unijną, co - jak wskazała - pomoże uchronić Polskę przed wyhamowaniem rozpędzających się inwestycji.
Obecnie trwają negocjacje ws. budżetu UE na lata 2021- 2027; na razie nie udało się osiągnąć konsensusu między krajami członkowskimi.