Ile gotówki można przewieźć przez granicę? Podpowiadamy

Służbowa bądź prywatna podróż za granicę z większą ilością gotówki może wiązać się z ryzykiem i wątpliwościami. Czy istnieją limity dotyczące przewożenia pieniędzy z jednego państwa do drugiego? A jeśli tak, to jakie są dopuszczalne kwoty i czy w uzasadnionych sytuacjach można je przekroczyć?

Już Jordan Belfort, bohater filmu „Wilk z Wall Street", miał problem z przewożeniem gotówki. Jeśli jednak nie dysponujemy podobnymi możliwościami, warto zapoznać się bardziej przyziemnymi realiami - radzą eksperci portalu Cinkciarz.pl. Karty płatnicze oraz mobilne formy płatności w coraz większym zakresie wypierają posługiwanie się tradycyjnymi banknotami i monetami. Zdarza się jednak, że okoliczności skłaniają do wyjazdu za granicę z pokaźną gotówką. Z jednej strony rozsądek podpowiada, aby się z tym nie afiszować w obawie przed kradzieżą. Z drugiej jednak strony kontrola celna na granicy, lotnisku czy też drogowy patrol służb celnych może narazić podróżującego z pieniędzmi na niepotrzebny stres oraz ew. kłopoty. Dlatego warto poznać przepisy obowiązujące w tej dziedzinie zarówno pod względem przysługujących nam praw, jak i obowiązków.
 

Ważne, kto i jaką granicę przekracza
– Przy przekraczaniu zewnętrznych granic Unii Europejskiej, bez obaw o złamanie przepisów, można trzymać przy sobie gotówkę w wysokości do 10 tys. euro lub jej równowartość w innej walucie, czyli np. do ok.: 46 tys. zł, 237 tys. koron czeskich, 11 tys. dolarów, 75 tys. koron duńskich, 9,8 tys. franków czy też 8,9 tys. funtów. Dokładny próg w przypadku polskiej waluty pozwala wyznaczyć średni kurs wymiany walut NBP z dnia poprzedzającego przekraczanie granicy. Analogicznie (za pomocą wskazań innych banków centralnych) można też określić dokładne kwoty w jednostkach monetarnych innych niż euro – podaje Robert Błaszczyk, dyrektor departamentu klienta strategicznego w Cinkciarz.pl.
Próg 10 tys. euro (bądź równowartość w innej walucie) obowiązuje bez względu na ostatnią falę inflacyjną, wybrany środek lokomocji (samochód, samolot, pociąg, statek, motor czy nawet rower). Co istotne, oficjalny portal UE wskazuje, że taki sam limit dotyczy również monet kolekcjonerskich o co najmniej 90-procentowej zawartości złota, sztabek i grudek szlachetnego kruszcu, czeków podróżnych oraz banknotów i monet, które wprawdzie już wyszły z obiegu, ale wciąż można je wymienić w banku na obowiązujące środki płatnicze. Europa.eu zastrzega zarazem, że organy celne mogą wymagać złożenia deklaracji ujawnienia środków pieniężnych, jeśli gotówka o wartości co najmniej 10 tys. euro została wysłana z lub do Unii w przesyłce pocztowej, towarowej lub kurierskiej. W takich wypadkach nadawca, odbiorca lub ich przedstawiciele muszą złożyć deklarację ujawnienia środków pieniężnych w ciągu 30 dni od momentu otrzymania wezwania przez organy celne.
Uprzywilejowani pod tym względem mogą poczuć się obywatele państw, które przynależą jednocześnie do UE oraz strefy Schengen. Kryteria te spełniają 22 państwa: Polska, Niemcy, Czechy, Słowacja, Litwa, Austria, Belgia, Chorwacja, Dania, Estonia, Finlandia, Francja, Holandia, Grecja, Hiszpania, Luksemburg, Łotwa, Malta, Portugalia, Słowenia, Szwecja, Węgry i Włochy. Poruszający się w tym obrębie obywatele wymienionych krajów nie muszą przejmować się limitem 10 tys. EUR.
Jaka kara za złamanie przepisów?
Jeżeli chcemy wwieźć do UE, albo też wywieźć poza jej obszar, np. kilkadziesiąt tysięcy euro, prawo dewizowe zobowiązuje nas do pisemnego zgłoszenia takiego zamiaru organom celnym. Wymóg wiąże się z zapobieganiem tzw. praniu brudnych pieniędzy czy też finansowaniu terroryzmu.
Wzór formularza w wersjach językowych polskiej i angielskiej można np. pobrać ze strony Ministerstwa Finansów. Druk zawiera rubryki na m.in. dane osoby podróżującej i przewożącej gotówkę, kwotę, walutę, środek transportu, pochodzenie pieniędzy oraz zamierzony cel jej przeznaczenia.
Gdy podróżujący nie dopełni obowiązku i przekroczy granicę, mając przy sobie gotówkę znacznie przekraczającą równowartość 10 tys. euro, musi się liczyć z zatrzymaniem pieniędzy przez organy celne do wyjaśnienia sprawy oraz z karą. To, jakiego rzędu byłaby to grzywna, zależy od przepisów poszczególnych państw, ale ryzyko wydaje się duże. Kara może bowiem sięgać nawet połowy nielegalnie przewożonej kwoty.

USA i Wielka Brytania: limit podobny, tylko waluta inna
– Przy przekraczaniu granic Stanów Zjednoczonych próg prywatności gotówki został wyznaczony na poziomie 10 tys. dolarów. Obywatele USA, przemieszczając się między stanami, mogą wozić ze sobą setki tysięcy czy nawet miliony dolarów bez potrzeby zgłaszania tego służbom celnym. Tymczasem Europejczyk lecący np. z Warszawy do Nowego Jorku musiałby jednak zamiar przetransportowania podobnej kwoty zgłosić w deklaracji celnej (formularz o nazwie FinCEN From 105). W przeciwnym razie może mieć przy sobie w gotówce do 10 tys. USD, czyli wg kursów Cinkciarz.pl niespełna 42 tys. zł lub ok. 9 tys. euro czy też nieco ponad 210 tys. koron czeskich – zauważa Robert Błaszczyk z Cinkciarz.pl.
Zamiar przylotu czy też wjazdu tunelem pod kanałem La Manche do Wielkiej Brytanii z gotówka przekraczającą równowartośc 10 tys. funtów (ok. 52 tys. zł) podobnie jak w przypadku UE czy też USA wymaga zgłoszenia brytyjskim organom celnym.
 

Co zamiast gotówki?
– Sposobem na uniknięcie formalnych trudności z przewożeniem pieniędzy przez granicę wydają się np. karty wielowalutowe. Taki produkt dostępny np. w fintechach możemy w dowolnym momencie, czyli nawet będąc za granicą, zasilać środkami i regulować należności, ale też wypłacać gotówkę z zagranicznych bankomatów. Takie karty umożliwiają płatności w większości walut świata. Pieniądze można także wysłać za granicę przelewem bankowym, albo – co z reguły wychodzi taniej – międzynarodowym przekazem pieniężnym. Korzystając z usług sprawdzonego pośrednika, nie musimy nawet znać numeru konta bankowego odbiorcy. Wystarczy jego adres e-mail bądź nr telefonu. W tym przypadku również korzystne usługi tego typu oferują platformy wielowalutowe i fintechy – radzi ekspert Cinkciarz.pl.

Płatności elektroniczne, podobnie jak bankowość internetowa na stałe weszły do naszego życia. Korzystamy z nich niemalże codziennie – używamy ich do opłacania zakupów, usług, rachunków, a także do załatwiania różnych spraw urzędowych. Są wygodne, pozwalają oszczędzić czas, możemy z nich korzystać w każdej chwili i każdym miejscu. Niestety, wykorzystują to przestępcy, którzy chcą wyłudzić od nas nasze dane lub pieniądze.

Stale musimy być czujni

Mimo wielu różnych zabezpieczeń, jakie wprowadzają operatorzy płatności internetowych, stale musimy być czujni i rozważnie podchodzić do stron, na których przeprowadzamy operacje finansowe.
Jedną z najważniejszych zasad o której musimy pamiętać to zasada ograniczonego zaufania i dokładna weryfikacja strony internetowej, na której się znajdujemy. Zawsze sprawdzajmy adres strony – czy jest poprawny, nie zawiera błędów, znaków specjalnych. Jeśli cokolwiek budzi nasze wątpliwości, zrezygnujmy z wizyty na niej.
Operatorzy płatności internetowych umożliwiają dokonywanie opłat za pomocą różnych środków np. kodów jednorazowych (m.in. BLIK), kart płatniczych, portfeli wirtualnych czy bezpośredniego logowania się do naszego banku . Dzięki temu każdy może wybrać taki sposób, który jest dla niego najwygodniejszy.
Kupowanie przez internet różnych usług i produktów wiąże się z ryzykiem natrafienia na oszustów, którzy mimo otrzymania od nas środków finansowych, nie dostarczają zamówionego przez nas towaru.
Podczas zakupów internetowych jednym z pomocnych rozwiązań jest korzystanie z kart płatniczych, które w razie problemów z usługodawcą, umożliwiają zwrot naszych środków finansowych.
Na czym polega chargeback?
Chargeback, czyli obciążenie zwrotne lub odwrotne obciążenie to usługa, której głównym zadaniem jest ochrona konsumentów przed nieuczciwymi sprzedawcami czy błędami w systemach płatniczych.  Dzięki niej bank może anulować zgłoszoną przez nas wadliwą transakcję, a tym samym zrealizować zwrot środków.
Procedura chargeback jest dostępna dla wszystkich użytkowników kart VISA lub Mastercard, a reklamację na nieuczciwą lub błędną transakcję należy zgłosić w banku, z którego otrzymaliśmy naszą kartę płatniczą. Im więcej danych na temat transakcji przekażemy do banku, tym większa szansa na odzyskanie naszych pieniędzy. Usługa chargeback obejmuje wszystkie transakcje dokonywane za pomocą kart płatniczych, również te realizowane w sklepach stacjonarnych czy bankomatach. Więcej informacji na temat chargeback znajdziesz na stronie swojego banku.
Zakupy internetowe i różne płatności online mogą być bezpieczne, pod warunkiem, że zachowamy podstawowe zasady cyberhigieny.
Przypominamy:
Zawsze weryfikuj adres strony internetowej, na której się znajdujesz. Na pasku adresowym powinien znaleźć się prawidłowy adres operatora, np. PayU -  payu.com (przykłady fałszywych domen: epayu.pl, e-payu.xyz, epayu24.com, ipayu.pl, inpost-payu.com, oplata-payu.com, payu-24.pl, payu-bank.com, platnosc-payu.pl, ssl-payu.pl) – każda zmiana powinna wzbudzić Twoją czujność.
Używaj silnych haseł i zadbaj o bezpieczne logowanie. Stosuj weryfikację dwuskładnikową.
Regularnie sprawdzaj stan swojego konta bankowego i historię transakcji, aby upewnić się, że nie ma na nim nieautoryzowanych transakcji. W przypadku jakichkolwiek podejrzeń, natychmiast skontaktuj się z bankiem.
Zachowaj ostrożność: nie udostępniaj swoich danych osobowych lub finansowych osobom, których nie znasz lub którym nie ufasz.
Zawsze sprawdzaj powiadomienia z aplikacji swojego banku – zanim potwierdzisz transakcję, upewnij się, że kwota jest właściwa.
Pamiętaj o zabezpieczeniu sprzętu, za pomocą którego wykonujesz operacje finansowe: aktualizuj system operacyjny, korzystaj z programu antywirusowego, nie pobieraj aplikacji z nieznanych źródeł.
Jeśli natrafisz na fałszywe strony internetowe, zgłoś je do zespołu CERT Polska.

Skomentuj artykuł: