Rząd uciekł od realizacji wyborczej obietnicy - ocenia Zbigniew Kuźmiuk, poseł PiS. We wtorek Rada Ministrów nie podjęła decyzji o przyjęciu projektu drugiej waloryzacji emerytur i rent w wypadku podwyższonej inflacji (powyżej 5 proc.).
We wtorkowym komunikacie po posiedzeniu rządu możemy przeczytać, że "Rada Ministrów omówiła projekt nowelizacji ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz niektórych innych ustaw. Projekt spełnił oczekiwania członków rządu".
"Rada Ministrów powróci do procedowania projektu, jeżeli pojawi się ryzyko przekroczenia 5 proc. inflacji. Na razie Ministerstwo Finansów nie przewiduje jednak takiego wzrostu. Mechanizm dodatkowej waloryzacji jest opracowany, a dalsze procedowanie projektu ustawy może zostać podjęte w każdym momencie, jeżeli będzie taka konieczność. Podstawowa waloryzacja emerytur i rent pozostaje bez zmian, co oznacza, że emeryci i renciści otrzymają wyższe świadczenia w marcu przyszłego roku"
- zaznaczono.
Kuźmiuk: Ucieczka od obietnicy
Zbigniew Kuźmiuk, poseł PiS, zaznacza, że "minister finansów mówi o przyszłym roku, bo to przecież rząd Donalda Tuska założył w budżecie na 2024 rok, że średnioroczna inflacja w tym roku, wyniesie aż 6,6% i nawet jeżeli w rzeczywistości będzie niższa, to na pewno w przekroczy w tym roku 5%".
"Więc gdyby ustawa została przyjęta, to dodatkowa waloryzacja powinna nastąpić już w tym roku i żeby od niej uciec i nie zrealizować obietnicy wyborczej, ustawę choć omawiano na Radzie Ministrów, to jej nie przyjęto"
- dodał Kuźmiuk.
Poseł opozycji przekonuje, że w budżecie średnioroczny wskaźnik inflacji na rok 2025 r. przyjęto na poziomie 5 proc. W I półroczu 2025 r. inflacja może być jednak wyższa niż 5 proc., a to wskazuje także prognoza NBP, według której inflacja konsumencka sięgnie szczytu na przełomie I i II kwartału 2025 r. i wynieść może od 6 do 8 proc.
Minister finansów tą decyzją o zablokowaniu projektu ustawy o dodatkowej waloryzacji emerytur, sam zaprzecza założeniom do ustawy budżetowej zarówno na rok 2024, ale i 2025 roku, którą rząd przyjął, zaledwie przed dwoma tygodniami - ocenił Zbigniew Kuźmiuk.