Wiek emerytalny był kiedyś słusznie podniesiony i niesłusznie został obniżony, ale dzisiaj ta decyzja jest w rękach polityków i nie wydaje się, żeby ktoś chciał poważnie ten temat podjąć - powiedział w wywiadzie dla dziennika "Fakt" nowy prezes ZUS Zbigniew Derdziuk.
"Wiek emerytalny został niesłusznie obniżony" – uważa prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Zbigniew Derdziuk.
Dodaje też, że konieczne jest ozusowanie wszystkich umów-zleceń i edukowanie Polaków, że to od składek zależy wysokość emerytury.
"Ważne jest to, żeby ludzie mieli świadomość, jak działa system, i oszczędzali" - mówi Derdziuk.
Derdziuk pytany był o pomysł minister funduszy Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, wg której potrzebna jest dyskusja na temat podniesienia wieku emerytalnego. Derdziuk obawia się, że "po zmianach, które nastąpiły, odwrócenie tej racjonalnej decyzji byłoby politycznie trudne. Dyskusja (o wydłużeniu wieku emerytalnego – red.) jest potrzebna, żeby uświadomić, że żyjemy dłużej. Kobieta dzisiaj odchodzi w 60. roku życia na emeryturę, żyje na niej jeszcze średnio 22 lata".
"Jeśli pracowała od 23. roku życia, skończyła studia, to ma bardzo małą sumę składek zebranych na koncie. Trzeba jednak uświadamiać ludziom, że powinni pracować dłużej, nawet jeśli nie ma przymusu administracyjnego"
- podkreśla.
Wiek emerytalny w Polsce
Przyjęte przez rząd PO-PSL w 2012 r. rozwiązanie zakładało podniesienie wieku emerytalnego docelowo do 67 lat dla kobiet i dla mężczyzn. Decyzja ta zapadła mimo dużego sprzeciwu opinii publicznej. W 2017 r. rząd Zjednoczonej Prawicy przywrócił poprzedni wiek emerytalny - 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn. Co warto dodać, emeryci, którzy ukończyli powszechny wiek emerytalny, mogą dorabiać do swojego świadczenia bez ograniczeń.
Młodzi niewiele myślą o emeryturze
"Co siódmy ankietowany (15 proc.) rozmyśla na temat swojego życia na emeryturze i swojej spodziewanej sytuacji finansowej co najmniej co miesiąc, co piąty zastanawia się nad tym, jak zabezpieczyć swoją przyszłość finansową na czas emerytury. Zarazem prawie co czwarty (24 proc.) nie pomyślał o tym nigdy lub raz czy dwa w życiu" - podsumowuje wyniki badania świadomości emerytalnej dzisiejsza "Rzeczpospolita".
Chodzi o tegoroczną edycję "Badania świadomości emerytalnej i postaw wobec systemu emerytalnego Polaków do 30. roku życia", które zrealizowała dr hab. Katarzyna Sekścińska z Uniwersytetu Warszawskiego. Autorka zwraca uwagę na to, iż deklaracje młodych w ciągu roku prawie się nie zmieniły, a źródłami wiedzy, którym ci najbardziej ufają w tym temacie, są znajomi, bliscy i własna intuicja.
"Na kolejnych miejscach są: eksperci finansowi, platformy edukacyjne, informacje od instytucji finansowych. Po nich: artykuły w prasie, audycje w radiu i programy telewizyjne. Na końcu zamkniętej listy możliwości znaleźli się politycy i rządzący, czyli ci, którzy ustalają prawo i zasady emerytalne. Ufa im o jedną czwartą mniej osób niż własnej intuicji" - wylicza "Rzeczpospolita".