Ustawa antyzatorowa od 1 stycznia. Emilewicz: nieterminowe płatności szkodzą całej gospodarce
- Nieterminowe płatności szkodzą polskim firmom i całej gospodarce. Dlatego przygotowaliśmy ustawę, która ma ograniczyć zjawisko zatorów płatniczych - mówi minister rozwoju Jadwiga Emilewicz. Dziś nieterminowe płatności dotykają nawet 80-90 proc. firm.
Dodała, że nowe regulacje w wchodzą w życie 1 stycznia.
"Nieterminowe płatności szkodzą polskim firmom i całej gospodarce. Wywołują efekt domina" - podkreśliła minister rozwoju Jadwiga Emilewicz podczas konferencji poświęconej ustawie o ograniczeniu zatorów płatniczych, która wchodzi w życie 1 stycznia 2019 r.
Jak mówiła Emilewicz, firma, która nie dostaje pieniędzy w terminie, sama nie ma za co płacić swoim kontrahentom, brakuje jej pieniędzy na spłatę kredytów czy opłaty. Szefowa Ministerstwa Rozwoju zwróciła uwagę, że nieterminowe płatności powodują w najlepszym przypadku spadek inwestycji firm, ale też decydują o tym, że przedsiębiorca nie zatrudnia bądź zwalania pracowników. W skrajnych przypadkach zatory doprowadzają nawet do bankructwa przedsiębiorstwa - zaznaczyła.
Z problemem zatorów płatniczych, jak dodała, zetknęło się ok. 80-90 proc. polskich przedsiębiorców. "Mówimy o sytuacji narzucania im 180-dniowego terminu płatności. To jest rekord, jeśli chodzi o kraje UE" - powiedziała. Średnio ok. 6 proc. kosztów firm stanowią wydatki na cele związane ze skutkami przeciwdziałania opóźnieniom płatniczym. "Prawie 60 proc. firm mówi, że przeterminowane płatności są podstawowym powodem ich strukturalnych problemów" - powiedziała.
Rozwiązania, które będą obowiązywać od Nowego Roku, mają "penalizować tych, którzy ten korek na autostradzie powodują". "Są pierwszymi, za sprawą których podwykonawca nie płaci następnemu" - tłumaczyła.
Kluczowe rozwiązania ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu ograniczenia zatorów płatniczych to:
- skrócenie terminów zapłaty;
- uprawnienie prezesa UOKiK do ściągania przedsiębiorstw powodujących największe zatory;
- zobowiązanie większych firm do raportowania do Ministerstwa Rozwoju swoich praktyk płatniczych;
- ulga za złe długi w PIT i CIT - przedsiębiorca, któremu zleceniodawca nie zapłacił za dostarczone towary czy usługi, będzie miał możliwość pomniejszenia podstawy opodatkowania o wierzytelność.
Jednocześnie - jak tłumaczyła Emilewicz - pojawi się obowiązek podwyższenia podstawy opodatkowania przez dłużnika. Dodała, że odsetki za opóźnienia w transakcjach handlowych wzrosną o 2 pkt. proc., czyli do poziomu 11,5 proc. za opóźnienia w transakcjach handlowych, by kredytowanie się kosztem firm było droższe niż uzyskanie pieniędzy np. z kredytu komercyjnego.
"Zaczynamy od sektora publicznego - w relacji administracja-przedsiębiorca skróciliśmy termin płatności do 30 dnia" - powiedziała Emilewicz. Podkreśliła, że w relacji duży przedsiębiorca do małego termin ten został skrócony do 60 dni.
Szefowa Ministerstwa Rozwoju zastrzegła, że zjawiska zatorów płatniczych nie da się w pełni wyeliminować, ale można je znacząco ograniczyć. "Chcielibyśmy (w kolejnych latach) móc raportować, że ten problem zniknął z pierwszej piątki najbardziej dokuczliwych i bolesnych problemów, z jakimi borykają się polscy przedsiębiorcy, zwłaszcza z sektora małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP)" - podkreśliła.
Wiceminister rozwoju Marek Niedużak zwrócił uwagę, że "stanowcza większość tych rozwiązań" już funkcjonuje w innych państwach europejskich - np. w Wielkiej Brytanii, Francji, Irlandii czy Holandii. Zadeklarował, że po wejściu w życie ustawy resort będzie monitorować to, jak się sprawdza, "bo firmy stosujące niechlubne praktyki zazwyczaj chcą omijać nowe regulacje".
Wysokość kar ma wymierzać prezes UOKiK - uzależniając tę decyzję od wartości niezapłaconej faktury oraz długości przeterminowania. Chodzi o to, jak mówił wiceprezes UOKiK Tomasz Chróstny, by uczciwi przedsiębiorcy odzyskali kontrolę nad swoimi pieniędzmi, które im się należą. "Będziemy się koncentrować na podmiotach, które są sprawcami zatorów płatniczych, a nie na ich ofiarach. Stąd chcemy eliminować ten problem u źródła" - deklarował. Jak tłumaczył Chróstny, by Urząd mógł wszcząć postępowanie przeciw nieuczciwemu przedsiębiorcy, "suma nieopłaconych w terminie zobowiązań musi przekroczyć 5 mln zł od stycznia 2020 r, a dwa lata później 2 mln zł". Podkreślił, że dzięki stosowaniu nowoczesnych narzędzi analitycznych, będzie można "skracać okres realizacji samego postępowania". "Zatem skracać również czas do wydania decyzji nałożenia kary administracyjnej" - podkreślił.