Nie mówię "nie" wprowadzeniu opłat dla pacjentów, którzy mieli zaplanowaną wizytę i nie przyszli na nią, nie odwołując jej wcześniej. Analizujemy tę sytuację, to faktycznie ogromny problem - mówi minister zdrowia Łukasz Szumowski.
Minister zdrowia był pytany w niedzielę w Radiu ZET, czy będą opłaty dla pacjentów, którzy nie odwołają zaplanowanej wizyty. O takim pomyśle pod koniec stycznia pisał "Fakt".
"To jest postulat tak naprawdę dyrektorów szpitali i ekspertów z ochrony zdrowia. Bo jeżeli popatrzymy na liczbę osób, które się umówiły na wizytę, a potem nie przyszły, to w skali kraju mamy około 17 mln takich wizyt rocznie, nieodwołanych i bez pacjenta. To oznacza, że moglibyśmy 17 mln więcej Polaków przyjąć, gdyby ktoś odwołał wizytę" - powiedział Szumowski.
Jak dodał, "analizujemy tę sytuację".
"Nie mówię nie. Dlatego, że faktycznie jest to ogromny problem. W jednym z Instytutów ilość niezgłoszonych się osób w ciągu roku na ortopedię i traumatologię to jest 150 tys., a 90 tys. na kardiologię. To jest ok. 20 proc. wizyt lekarskich" - mówił.
Zdaniem ministra pytaniem pozostaje, czy taka opłata zdyscyplinuje pacjentów.
Według Szumowskiego ewentualna opłata musiałaby być ustalona centralnie. "Przyjmować ją powinien szpital, czy przychodnia. To jest taka trochę forma niewypełnienia umowy pomiędzy pacjentem a jednostką. Wtedy jednostka zabezpiecza środki na wizytę tego pacjenta, a pacjent po prostu sobie nie przychodzi" - tłumaczył.
Dziennik "Fakt" napisał w czwartek, powołując się na najnowsze dane Narodowego Funduszu Zdrowia, że w ub.r. z powodu niestawiania się u specjalisty lekarze nie udzielili 17 mln porad, czyli "pół Polski niepotrzebnie czekało w kolejce do lekarza".
"Fakt" powołując się na wiceministra zdrowia Janusza Cieszyńskiego napisał, że przyznał on, iż placówki medyczne zgłaszają resortowi problem niestawiania się na wizyty u specjalisty.
"Jednym z rozwiązań, jakie postulują, jest wprowadzenie pewnej formy odpłatności za niestawienie się u specjalisty" - mówi. "Rozważamy różne możliwości rozwiązania tego problemu, tak by na tym rozwiązaniu skorzystało jak najwięcej pacjentów" - dodaje.