- Tak długo, jak będzie rządziło PiS, będziemy utrzymywali wszystkie programy społeczne – zapewnił podczas pikniku rodzinnego w Tychach premier Mateusz Morawiecki. Przestrzegał, by w spojrzeniu na politykę społeczną „nie dać się złapać farbowanym lisom”. - Priorytetem rządu są potrzeby Polaków – mówił.
Szef rządu wziął udział w Pikniku Rodzina 800 Plus pod hasłem „Bezpieczne wakacje” w Tychach. Spotkanie było okazją do prezentacji pracy wielu służb – wśród nich policjantów, strażaków i terytorialsów.
Morawiecki podkreślił, że dla rządu PiS priorytetem są potrzeby narodu polskiego. „To jest dla nas absolutny priorytet wobec wszystkich innych - także wobec narodu ukraińskiego. Podziwiamy ich walkę, ale tu my jesteśmy gospodarzami i my, Polacy, mamy pierwszeństwo we wszystkim co dotyczy usług publicznych i wszystkich polskich spraw. I tak będziemy prowadzić naszą nawę państwową, jeżeli oczywiście wyborcy tak zdecydują” – zapewnił w Tychach premier.
Mówiąc o programach społecznych PiS, Morawiecki ocenił, że wiele polskich rodzin czuje prorodzinną, prospołeczną politykę rządu, której sednem i rdzeniem jest – jak mówił – program Rodzina 500 plus, a niebawem - 800 plus.
"Dzięki temu programowi (…) mnóstwo polskich rodzin wyjechało pierwszy raz na wakacje nad morze, w góry, kupiło dla swoich dzieci dodatkowe zajęcia z języka, wysłało na zajęcia sportowe"
"Bardzo wiele polskich rodzin nie było na to wcześniej stać. Teraz ludzie się już do tego przyzwyczaili i bardzo dobrze, bo tak długo jak będzie Prawo i Sprawiedliwość rządziło, tak długo będziemy utrzymywali nasze wszystkie programy społeczne"
„Panie Tusk, dzisiaj w historii Polski mamy największą liczbę osób pracujących, ponad 17 mln” – powiedział Morawiecki, wskazując, iż program Rodzina 500 Plus nie zniechęcił Polaków do pracy, zaś „setki tysięcy nowych miejsc w przedszkolach i żłobkach” zachęcają matki do powrotu do aktywności zawodowej.
Szef rządu wyliczał, że w 2013 r. ponad 2 mln Polaków było na bezrobociu, a kolejne 2 mln pracowało na umowach śmieciowych, za 4-5 zł za godzinę. Dalsze 2 mln osób było na emigracji, z której dziś – wskazywał premier – po raz pierwszy w historii wielu Polaków wraca.