Trwa intensywne śledztwo w sprawie uszkodzenia podmorskich kabli na dnie Bałtyku. Obecnie w centrum uwagi śledczych jest chiński frachtowiec.
Uszkodzenie podmorskiego kabla transmisyjnego C-Lion 1, łączącego Niemcy i Finlandię, jest przedmiotem intensywnego dochodzenia szwedzkich i fińskich służb, koordynowanego przez Szwecję, gdyż do incydentu doszło na jej wodach. Niemiecki minister obrony Boris Pistorius podejrzewa sabotaż, co potwierdzają informacje „Sueddeutsche Zeitung”. Szwedzka marynarka wojenna zarejestrowała ruchy statku mogące odpowiadać czasowi zniszczenia kabla. Specjaliści badają, jak i czym uszkodzono kabel na głębokości 30-40 metrów. Niemiecka policja federalna również wysłała statek na południowy wschód od wyspy Olandia, by wesprzeć śledztwo.
Według „Sueddeutsche Zeitung” oraz niemieckich stacji NDR i WDR, masowiec Yi Peng 3 (226 m długości) znajduje się obecnie w centrum podejrzeń śledczych z Finlandii i Szwecji. Statek wyruszył 15 listopada z rosyjskiego portu Ust-Ługa do Port Said w Egipcie, ale od 19 listopada przebywa na wodach duńskich, gdzie zdaje się być eskortowany przez duńską marynarkę. Od nocy z 19 na 20 listopada masowiec stoi na kotwicy w Kattegat, co potwierdzają dane systemu AIS, a w jego pobliżu znajdują się duńskie łodzie patrolowe. Nie jest jasne, czy zatrzymanie statku było dobrowolne. Duńskie Ministerstwo Obrony oraz chiński właściciel statku nie udzielili mediom komentarzy.
Yi Peng 3 wzbudził zainteresowanie europejskich służb, ponieważ przebywał w pobliżu kabla C-Lion 1 w momencie jego uszkodzenia. Co więcej, 17 listopada doszło do zniszczenia innego kabla podmorskiego, BCS-East-West, między Gotlandią a Litwą, również w okolicy trasy tego statku.
Według analizy danych Marine Traffic, masowiec Yi Peng 3 minął kabel C-Lion o godz. 4:02 w poniedziałek. Dwie minuty później operator Cinia odnotował usterkę, a następnie awarię. Statek wcześniej przebywał w pobliżu kabla East-West Interlink, który uległ uszkodzeniu w niedzielę rano. Dane AIS pokazują, że jednostka znajdowała się w okolicy kabla, po czym na siedem i pół godziny zniknęła z systemu, nie ujawniając swojej lokalizacji. W tym czasie poruszała się powoli i zatrzymała w okolicach Karlskrony, po czym kontynuowała rejs.
„Sueddeutsche Zeitung” wskazuje, że w momencie awarii w pobliżu przebywało również kilka innych statków, w tym rosyjski frachtowiec, które są obecnie obserwowane. Niemiecki dziennik podkreśla, że szybka reakcja krajów UE oraz monitorowanie chińskiego statku świadczą o lepszym przygotowaniu na takie incydenty niż rok temu, kiedy uszkodzono gazociąg Baltic Connector. Wówczas chiński frachtowiec odpowiedzialny za zdarzenie opuścił Bałtyk bez przeszkód, a Pekin dopiero później przyznał jego winę.