Od 2026 r. w Niemczech rozmieszczone będą rakiety manewrujące typu Tomahawk i inna broń dalekiego zasięgu – zapowiedziały USA i Niemcy w czasie szczytu NATO w Waszyngtonie. Jednocześnie kanclerz Scholz oświadczył niedawno, że Niemcy nie planują udzielać dodatkowej pomocy finansowej Polsce i krajom bałtyckim w ramach wschodniej tarczy NATO.
Dozbrajając wojska stacjonujące w Niemczech, Stany Zjednoczone wzmocnią odstraszanie, by lepiej chronić swoich partnerów w NATO – stwierdzono w środowym oświadczeniu obu krajów podczas szczytu NATO w Waszyngtonie. Prezydent USA Joe Biden od początku rosyjskiego ataku na Ukrainę wzmacniał obecność wojsk USA w Niemczech i Europie, aby lepiej chronić terytorium NATO.
Zdaniem niektórych analityków sytuacja na arenie międzynarodowej jest złożona i delikatna. Choć prezydent Biden wielokrotnie deklarował, że Stany Zjednoczone mają niepodważalne stanowisko ws. swoich zobowiązań sojuszniczych i w razie ataku broniłyby każdego centymetra terytorium NATO, to jednak straszy on równocześnie, że wraz ze zmianą władzy w Białym Domu to się może zmienić. Jak wiadomo prezydent Donald Trump był szczególnie krytyczny wobec polityki prowadzonej przez Berlin, zarówno gospodarczej jak i militarnej (niewystarczające wydatki na armię).
Z kolei Niemcy zapewniają o swych możliwościach przejęcia odpowiedzialności za bezpieczeństwo w Europie, w razie gdyby USA wycofały się ze Starego Kontynentu. Niestety niedawno mieliśmy próbkę takiej odpowiedzialności w związku z deklaracjami kanclerza Olafa Scholza i jego odmową udzielenia pomocy finansowej dla wschodniej tarczy NATO.
Stanowisko Berlina w tej kwestii jest jasne: Niemcy nie planują udzielać dodatkowej pomocy finansowej Polsce i krajom bałtyckim w ramach wschodniej tarczy NATO. Niemiecka polityka w tym zakresie koncentruje się na innych priorytetach, co budzi obawy wśród sojuszników na wschodnich granicach Sojuszu Północnoatlantyckiego. Przyczyną takiej decyzji mogą być wewnętrzne problemy budżetowe, zmieniające się priorytety polityki zagranicznej oraz naciski na zrównoważenie wydatków obronnych w całym Sojuszu.
Polska i kraje bałtyckie wyrażają zaniepokojenie brakiem dodatkowego wsparcia finansowego, argumentując, że jest ono niezbędne do wzmocnienia ich zdolności obronnych. Wskazują również na zwiększoną aktywność militarną Rosji w regionie oraz potrzebę solidarności i współpracy w ramach NATO.
Przypomnijmy, że „wschodnia tarcza NATO” to koncepcja obronna mająca na celu wzmocnienie wschodnich granic Sojuszu w odpowiedzi na wzrost napięć z Rosją. Kluczowe działania obejmują zwiększenie obecności wojskowej oraz wsparcie logistyczne i finansowe dla krajów graniczących z Rosją.
Kanclerz Scholz wskazał niedawno, że Niemcy już i tak znacząco przyczyniają się do wspólnej obrony, m.in. poprzez udział w operacjach wojskowych oraz modernizację Bundeswehry.
Tymczasem kraje wschodniej flanki Sojuszu mogą być w związku z tym zmuszone do zwiększenia i tak już rekordowo wysokich własnych wydatków obronnych, co może wpłynąć na ich gospodarki.