Epidemia koronawirusa już spowodowała pierwsze, ale bardzo głębokie zmiany na rynku nieruchomości – duże mieszkania, apartamenty, zwłaszcza te w złej lokalizacji budzą jeszcze mniejsze zainteresowanie niż w ubr. i zaczynają tanieć. Za to rośnie popyt na działki budowlane, a nawet rekreacyjne – ludzie doszli bowiem do wniosku, że lepiej przenieść się do własnego domu niż mieszkać w kamienicy czy bloku. Dziś wydaje się to po prostu bezpieczniejsze.
- Niekwestionowanym beneficjentem ostatnich ograniczeń zostały działki rekreacyjne, na których Polacy chcieliby się skryć przed rządowymi zakazami – przekonuje Bartosz Turek, analityk HRE Investments. Jego obserwacje potwierdzają inni eksperci.
- Temat zamieszkiwania, a konkretnie jakości otaczającej nas przestrzeni do życia, stał się wyjątkowo aktualny w czasie pandemii. Wydaje się, że pod jej wpływem wiele osób zaczęło dostrzegać te elementy, które dotychczas były pomijane przy wyborze mieszkania – uważa Maciej Kowalczyk, wspólnik w biurze 22ARCHITEKCI.
- Oprócz rozwiązań dotyczących wnętrza, znaczenia nabrały ogródki, balkony, loggie, tarasy - słowem wszystkie te przestrzenie, które ułatwiają nam przebywanie na zewnątrz. Równie ważne co prywatne, okazują się przestrzenie wspólne. Liczy się to, czy mamy zapewnioną w swoim otoczeniu wysokiej jakości półpubliczną przestrzeń, a więc taką, która jest dostępna głównie dla mieszkańców i zapewnia nam możliwość rekreacji. Klasycznym przykładem takiego miejsca są wydzielone wnętrza kwartałów z wewnętrznym podwórkiem, placem zabaw, ławkami i zielenią. Bez samochodów – zaznacza.
Co nam w dobie pandemii oferują zatem deweloperzy? - Nadal najpopularniejszy segment to lokale 2-3 pokojowe o metrażu 40-60 mkw. w dobrej relacji ceny do jakości – podkreśla Joanna Chojecka, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Robyg SA.
- Polacy są coraz bardziej świadomi i decyzje zakupowe opierają także na pozacenowych parametrach. Dla klientów, poza renomą marki dewelopera, liczy się również dobra komunikacja drogowa i miejska, czy dostęp do placówek publicznych i sklepów – dodaje.
Coraz więcej jest promocji, ale w zależności od miasta i projektu ceny są bardzo zróżnicowane, mieszczą się w przedziale 4400 zł/mkw. - 11200 zł/mkw. Te najdroższe mieszkania jednak coraz gorzej się sprzedają.
- W Łodzi najtańsze dwupokojowe mieszkanie dostępne jest w czwartym etapie inwestycji Chojny Park Cena za metr kwadratowy to 5600 zł, a całkowity koszt mieszkania o metrażu około 38 mkw. z balkonem wynosi 214 842 zł – informuje Zbigniew Juroszek, prezes Atal. –
W poznańskiej ofercie najtańszy dwupokojowy lokal można zaleźć w Apartamentach Dmowskiego II. Mieszkanie o powierzchni 46 mkw. z balkonem kosztuje 307 839 zł , a cena za metr kwadratowy wynosi 6600 zł. We Wrocławiu ceny dwupokojowych mieszkań zaczynają się od 6 900 zł za mkw. Najtańszy w ofercie lokal dostępny jest w osiedlu Nowe Miasto Jagodno. Mieszkanie o metrażu 41 mkw. powierzchni z balkonem kosztuje 291 266 zł.
W aglomeracji śląskiej najatrakcyjniejszą cenę dwupokojowego mieszkania znaleźć można w gliwickiej inwestycji Apartamenty Karolinki, gdzie 42-metrowy lokal z balkonem oferujemy w cenie 245 683 zł - dodaje. W ofercie J.W. Construction Holding S.A. w najniższej cenie za metr kwadratowy są dwupokojowe mieszkania w inwestycji Osiedle Nowe Tysiąclecie w Katowicach. W tym projekcie trzeba za nie zapłacić od 6 700 zł/ za mkw. Powstają tu jednak mieszkania o podwyższonym standardzie, komfortowe, inteligentnie zaprojektowane, łatwe do zaaranżowania i w dodatku w dobrej lokalizacji. W innych śląskich miastach ceny zbliżone są raczej do oferty Atala.
Polski Instytut Ekonomiczny przekonuje, że to nie koniec zmian na rynku. W związku z pandemią COVID-19 ceny mieszkań mogą bowiem jeszcze spaść – stanie się to po raz pierwszy od ośmiu lat.
"Pierwszy duży spadek cen mieszkań w Polsce zanotowano podczas kryzysu w 2008 r. Następnie ceny się ustabilizowały, aby spaść kolejny raz podczas spowolnienia gospodarczego w 2012 r. Od 2013 r., gdy koniunktura zaczęła się poprawiać, ceny mieszkań zaczęły rosnąć. Wzrost ten był szczególnie widoczny od 2018 r." - czytamy w "Tygodniku Gospodarczym PIE".
Analitycy podkreślają, że "przy rosnącym bezrobociu i wolniejszym wzroście płac spowodowanym epidemią", można się spodziewać, że ceny za metr kwadratowy "spadną lub przynajmniej ich wzrost zostanie zatrzymany".
Inwestorzy czekają na takie spadki, bo wycofali wiele środków z giełdy i funduszy – taniejące mieszkania mogą okazać się dobrą okazja inwestycyjną.
Jednak jak na razie to nie tanie mieszkania są dziś przebojem wiosennego rynku nieruchomości.
- W bieżącym tygodniu bardzo wyraźnie wzrosło zainteresowanie Polaków zakupami mieszkań - przynajmniej w największych miastach (Warszawa, Wrocław, Kraków, Poznań, Gdańsk). Ruch w tygodniu rozpoczętym w Niedzielę Wielkanocną jest jak do tej pory dwa razy wyższy niż jeszcze tydzień, dwa czy nawet trzy tygodnie wcześniej. Są to oczywiście póki co dane wstępne, ale wpisują się w rozbudzone przez rząd nadzieje na rozpoczęcie drogi do normalności – mówi Bartosz Turek.
Jednak rekordy w Internecie biją strony oferujące działki.
- Zainteresowanie nimi tuż przed wkroczeniem do Polski koronawirusa było rekordowe. Dane z największej wyszukiwarki internetowej sugerują, że po gwałtownym spadku zainteresowania na początku epidemii, sytuacja może zacząć wracać do normy
- Po słabym tygodniu od 29 marca do 4 kwietnia Google zanotował wzrost zainteresowania działkami budowlanymi w dniach od 5 do 11 kwietnia o ponad 1/4. Wstępne dane na temat tygodnia rozpoczętego w Wielkanocną Niedzielę sugerują dalszy ponad 30-proc. wzrost zainteresowania