Główny ekonomista PZU: Najtrudniejsze dla gospodarki najbliższe 3 kwartały

Polska gospodarka wykorzystała złagodzenie napięć w światowych łańcuchach dostaw i uniknęła tzw. technicznej recesji w trzecim kwartale 2022 r. Ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej w związku z napiętą sytuacją geopolityczną pozostaje jednak wysokie - napisał w swoim listopadowym komentarzu Dawid Pachucki, główny ekonomista PZU. 

Jak zaznacza, silnie pogorszyły się nastroje gospodarstw domowych w Polsce i na świecie.

Konsumenci, odczuwający w portfelach skutki wzrostu cen, ograniczają bieżące i planowane zakupy dóbr trwałych i coraz bardziej obawiają się wzrostu bezrobocia. Najtrudniejsze dla gospodarki wydają się najbliższe trzy kwartały, w tym w szczególności przełom 2022/2023 r.

Potem perspektywy wzrostu gospodarczego powinny się poprawić. 

Zdaniem Pachuckiego już teraz widzimy sygnały spadku napięć inflacyjnych, które najprawdopodobniej mocniej zaczną materializować się w drugiej połowie przyszłego roku. To powinno prowadzić do zmiany dotychczas jastrzębiej retoryki banków centralnych. Jeżeli najbliższe kwartały spodziewanego spowolnienia aktywności gospodarczej będą umiarkowanie tylko dotkliwe dla mocnego dotychczas rynku pracy, rok 2024 może przynieść silniejsze odbicie wzrostu PKB. 

Tak jak się spodziewaliśmy - pisze dalej ekspert - miniony kwartał przyniósł odbicie wzrostu gospodarczego w Polsce. Po słabszym drugim kwartale, kiedy nasza gospodarka skurczyła się aż o 2,3% w ujęciu kw/kw, w trzecim kwartale PKB w Polsce zwiększył się realnie o 0,9%. Pomógł wyraźny spadek napięć w światowych łańcuchach dostaw, co sprzyjało polskiemu przemysłowi, zwłaszcza firmom z branży motoryzacyjnej. Wzrost popytu na paliwa kopalne napędzał z kolei produkcję sektora wydobywczego. 

Nie znamy szczegółowej struktury wzrostu PKB w III kwartale, GUS opublikuje dane w tym zakresie dopiero 30 listopada. Najprawdopodobniej wciąż relatywnie dobre wyniki notowały inwestycje, które od drugiej połowy ubiegłego roku przyrastają z kwartału na kwartał w wysokim średnim tempie 2,2%. Gorzej może być z konsumpcją. 

Pomimo wciąż relatywnie dobrej sytuacji na rynku pracy przyspieszająca inflacja silnie ograniczała siłę nabywczą gospodarstw domowych. Zagregowany wynik okazał się jednak lepszy od rynkowych oczekiwań i wbrew obaw części ekonomistów polska gospodarka uniknęła technicznej recesji (przypominamy, definiowana jest ona jako dwa z rzędu spadki PKB w ujęciu kw/kw). W ujęciu r/r tempo wzrostu PKB jednak zwolniło, z 5,8% w drugim kwartale do 3,5% w III kw. To efekt rosnącej bazy odniesienia dla temp rocznych w poszczególnych kwartałach z ubiegłego roku.

Zdaniem eksperta kolejne kwartały mogą być jednak trudniejsze dla gospodarki. W Polsce i na świecie wciąż pogarszają się nastroje gospodarstw domowych. Konsumenci w swoich ocenach przebiegu koniunktury są już bardziej pesymistyczni niż w pandemicznym 2020 r. Jest to szczególnie widoczne w Unii Europejskiej, która z państw rozwiniętych w największym stopniu odczuwa skutki kryzysu energetycznego. 

Gospodarstwa domowe ograniczają bieżące i planowane zakupy dóbr trwałych i coraz bardziej obawiają się wzrostu bezrobocia. Warto przy tym zauważyć, że o ile nastroje konsumentów wyznaczają obecnie historyczne minima, obserwowany spadek sentymentu firm jest jeszcze daleki od dołków z przeszłości. Pomimo wzrostu ryzyka na świecie i wzrostu kosztów, zgłaszane przez firmy osłabienie koniunktury nie jest homogeniczne, w większym stopniu dotyczy producentów dóbr trwałych niż firm dostarczających usługi czy dobra nietrwałego użytku - uważa główny ekonomista PZU.

Źródło

Skomentuj artykuł: