Blisko połowa z nas pracowała przed "osiemnastką"

Warsaw Enterprise Institute postanowił z okazji Dnia Dziecka zbadać, jak w praktyce wyglądają doświadczenia Polaków z pracą w wieku nastoletnim. Czy to powszechne zjawisko, czy może marginalne?

Najnowszy raport „Praca dzieci w Polsce. Jak młodzi nabywają swoje pierwsze doświadczenia zawodowe?” powstał na podstawie badania opinii publicznej, które na zlecenie WEI przeprowadziła firma Maison&Partners.

Z badań wynika, że aż 45 proc. dorosłych Polaków przyznaje, że przed ukończeniem pełnoletności podejmowała się pracy zarobkowej. Po raz pierwszy do pracy – zwykle dorywczej (75 proc. badanych) – szli między 15. a 16. r.ż., przy czym częściej robili to mieszkańcy małych ośrodków niż dużych miast (54 proc. względem 41 proc.). Może to wynikać z faktu, że to tam dostępna jest najszerzej najpopularniejsza praca sezonowa, tj. zbieranie owoców (taką formę zarobkowania deklarowało 47 proc. badanych z doświadczeniem pracy w wieku nastoletnim).

Wcześniej pracę zaczynali mężczyźni - blisko połowa pierwszą pracę wykonywała w wieku 15 lat lub mniej.

Głównym motywem podjęcia pracy zarobkowej przed ukończeniem 18 lat jest chęć dorobienia pieniędzy na własne wydatki i przyjemności (77 proc.); co czwarty pracujący nastolatek deklaruje dziś, że do pracy zmusiła go trudna sytuacja rodziny.

75 proc. pracowała jako niepełnoletni w charakterze dorywczym, i często bez żadnej formalnej umowy

Wygląda na to, że nabywanie doświadczeń pracowych przed „18-stką” jest w Polsce niezwykle popularne, co – pozornie – kłóci się z danymi Eurostatu, z których wynika, że pomiędzy 15. a 19. rokiem życia w Polsce zatrudnienie znajduje tylko ok. 4–5 proc. osób. Pozornie, bo mowa o zatrudnieniu pełnowymiarowym i legalnym (etat), tymczasem z badania, które zleciło WEI, wynika, że młodociany Polak pracuje przede wszystkim w szarej strefie, tj. bez żadnej formalnej umowy. Deklaruje to aż 70 proc. badanych mających doświadczenia z pracą przed 18. rokiem życia. Jeśli młodociany dostaje jakąś umowę, to jest zwykle zlecenie lub dzieło.

"Oczywiście, praca nastolatków, czy też – ogólniej rzecz ujmując – praca dzieci może być różnie oceniana. Z pewnością XIX-wieczne standardy, które dopuszczały do zatrudniania kilkulatków w brudnych i niebezpiecznych branżach, byłyby dzisiaj niedopuszczalne. Dzisiaj dopuszczamy pracę dzieci, jeśli jest ona dobrowolna i służy ich rozwojowi. Chcielibyśmy także, by nie była wyrazem desperacji powodowanej trudną sytuacją życiową, a raczej, aby budowała w dzieciach etos odpowiedzialności i dyscypliny potrzebnych do osiągania ważnych celów życiowych w dorosłości. Jeśli zaś praca w wieku nastoletnim jest przemyślana, ma jasny cel i nie powoduje rezygnacji z edukacji, to przynosi wymierne korzyści" - wskazuje WEI.

Źródło

Skomentuj artykuł: