Co stoi za styczniowym wzrostem inflacji? Analitycy wskazują kilka przyczyn

Jak podał dzisiaj Główny Urząd Statystyczny, inflacja w styczniu wyniosła rdr 2,7 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny wzrosły o 1,2 proc. Ekonomiści ING Banku Śląskiego uważają, że to efekt droższej żywności i spadku cen paliw. Zdaniem analityków PKO BP, przyczyniły się do tego także decyzje administracyjne.

Struktura wzrostu napędza inflację

- Zaskoczenie inflacyjne w styczniu to efekt silnego, pomimo wysokiej bazy, wzrostu cen żywności, o 1,3 proc. r/r wobec 0,8 proc. r/r w grudniu. Szacujemy, że przyspieszyła też inflacja bazowa, do ok. 4 proc. r/r wobec 3,7 proc. r/r w grudniu. Do wzrostu cen w styczniu dołożył się też niższy w ujęciu r/r spadek cen paliw - ocenili analitycy ING Banku Śląskiego.

Zdaniem ekonomistów ING w wzrost cen żywności to efekt ostrzejszej niż rok temu zimy w Polsce i Europie, co pociągnęło w górę ceny owoców i warzyw. W Polsce dodatkowo dołożyły się do tego wyższe podatki - cukrowy i handlowy.

- Szacujemy, że przyspieszenie inflacji bazowej to m.in. skutek wzrostu abonamentu (RTV), ograniczonego wpływu tradycyjnych wyprzedaży w styczniu (galerie otwarte dopiero pod koniec miesiąca) oraz rosnących kosztów firm, które przynajmniej w części przenoszone są na konsumentów - ocenili.

W ich opinii najważniejsze czynniki proinflacyjne w tym roku to decyzje administracyjne (opłaty mocowa i OZE, podatek cukrowy, podatek handlowy, wzrost opłat za wywóz śmieci) i struktura wzrostu oparta na konsumpcji.

- Niskie bezrobocie, hojne programy fiskalne zwiększające dochody do dyspozycji gospodarstw domowych w połączeniu z dwucyfrowym wzrostem podaży pieniądza to skuteczne paliwo dla pobudzenia inflacji. Łagodzeniu presji inflacyjnej nie sprzyja też rekordowo niski udział inwestycji prywatnych w PKB. Taka struktura wzrostu nie sprzyja budowie przewag konkurencyjnych, co poprzez wzrost produktywności łagodziłoby presję inflacyjną ze strony wyższej konsumpcji 

dodali. 

Zaważyły decyzje administracyjne

Wskaźnik inflacji wzrósł w styczniu za sprawą zmian administracyjnych, jak podatek handlowy, cukrowy, opłata mocowa i „małpkowa” - ocenia PKO BP. 

Jak oszacowali analitycy PKO BP, inflacja bazowa po wyłączeniu cen żywności i energii wzrosła w okolice 4,0 proc. rok do roku, wobec 3,7 proc. rok do roku w grudniu. Obok kategorii bazowych, wzrost cen w porównaniu z grudniem wynikał z podwyżek cen energii oraz paliw - wskazał Bank.

PKO BP przypomniał, że tylko w grudniu inflacja znajdowała się poniżej celu banku centralnego. Według prognozy analityków banku, może ona powrócić w okolice 2,5 proc. rok do roku w lutym i marcu, jednak przez resztę roku prawdopodobnie będzie powyżej celu.

Obecny i oczekiwany przez nas poziom inflacji nie będzie mieć naszym zdaniem istotnego wpływu na RPP - napisali analitycy. Jak przypomnieli, chociaż ścieżka inflacyjna będzie powyżej ostatniej projekcji, to prezes Glapiński sugerował już taką możliwość podczas konferencji prasowej. Stabilizacja stóp NBP pozostaje najbardziej prawdopodobnym scenariuszem dla krajowej polityki pieniężnej - ocenia PKO BP.

Luty i marzec pod znakiem obniżki?

- W lutym i marcu może dojść do przejściowego obniżenia poziomów inflacji CPI, ale kolejne miesiące upłyną pod znakiem wzrostu cen - wskazał w komentarzu do danych GUS Adam Antoniak z Pekao. Bank szacuje średnioroczny wzrost CPI na 2,6 proc.

Adam Antoniak z Pekao, zwrócił uwagę, że ceny żywności, napojów bezalkoholowych, alkoholowych oraz wyrobów tytoniowych wzrosły o 1,3 proc. rdr.

- Wśród czynników wpływających na wzrost cen w tej szerokiej kategorii znajdują się m.in. wprowadzona od początku 2021 r. "opłata cukrowa" (wyższe ceny słodkich napojów oraz alkoholi) oraz podatek handlowy - podkreślił. Dodał, że ceny związane z mieszkaniem zwiększyły się o 6,4 proc. rdr., a skala wzrostu cen w tej kategorii w ujęciu rocznym była zbliżona do grudniowej, "do czego przyczyniło się m.in. wejście w życie opłaty mocowej, podbijającej koszty związane z energią elektryczną, kompensując efekt bazowy wzrostu cen energii z początku 2020 r.". Zaznaczył, że ceny w transporcie obniżyły się o 3,7 proc. rdr.

Ekonomista wskazał, że poniedziałkowa publikacja GUS ma charakter wstępny i bazuje na wagach z 2020 r. Dodał, że z uwagi na pandemię ubiegły rok najprawdopodobniej przyniósł znaczące zmiany w strukturze wydatków gospodarstw domowych.

- Z uwagi na niższą mobilność spadły zapewne wydatki na paliwa oraz usługi turystyczne, w tym w szczególności zakwaterowanie i gastronomię - ocenił. Z kolei wzrosty "mogły mieć miejsce w przypadku wydatków związanych z wyposażeniem mieszkania oraz rekreacją i kulturą". Ekonomista zastrzegł, że ostateczny wpływ zmian struktury koszyka na wstępny odczyt styczniowej inflacji jest trudny do oszacowania i będzie uzależniony od skali zmian wag w poszczególnych kategoriach.

Źródło
Tagi

Skomentuj artykuł: