W Rudawach znajdują się ogromne złoża litu. Jeśli rząd w Pradze postawi na swoim, lit będzie napędzać czeską gospodarkę i rozwój regionu usteckiego. Ale nie wszyscy są zwolennikami tego przedsięwzięcia.
To mały skarb, na którym leży miejscowość Cinovec na pograniczu niemiecko-czeskim. Wokół miejscowości, oddalonej od Pragi o około 100 kilometrów, znajduje się od trzech do pięciu procent światowych rezerw litu w ziemi. To największe złoża w Europie. Ten lekki metal zyskał w ostatnich latach ogromne znaczenie. Lit wykorzystywany jest m.in. do produkcji baterii, bez których trudno sobie wyobrazić transformację energetyczną i elektromobilność. Obecnie ceny surowca są tak wysokie, że jego wydobycie byłoby opłacalne również dla Republiki Czeskiej.
Według analizy przeprowadzonej przez Czeską Izbę Handlową Czechy wyczerpały wszystkie dotychczasowe źródła wzrostu. Krajowi grozi zatem w nadchodzących latach stagnacja gospodarcza. Wydobycie litu może zatem dać czeskiej gospodarce nowy impuls – taką nadzieję ma premier Petr Fiala. Gdy na początku września 2023 roku przedstawił swoją wizję rozwoju Republiki Czeskiej w ciągu najbliższych trzydziestu lat, wymienił sześć obszarów, w które Czechy muszą w przyszłości strategicznie inwestować. Były wśród nich lit oraz inwestycje w jego wydobycie i przetwarzanie.
Wstępne prace wydobywcze w 2010 roku wykazały, że ilości litu są znaczące. Tutaj, a także po drugiej stronie granicy niemiecko-czeskiej – w Zinnwald – gdzie znajduje się mniejsza część rezerw. Republika Czeska już podpisała umowę z Saksonią w sprawie możliwej współpracy w zakresie wydobycia litu. Po czeskiej stronie wydobycie surowca ma być prowadzone przez spółkę skarbu państwa – Czeskie Zakłady Energetyczne.
Obecne wstępne studium wykonalności pokazuje, że w Cinovcu możliwe byłoby wydobycie 2,25 mln ton rudy rocznie, co pozwoliłoby na produkcję prawie 30 tys. ton wodorotlenku litu. Według obecnych szacunków ilość wydobywanej rudy powinna wystarczyć do wyprodukowania rocznie prawie miliona baterii litowych do samochodów.
Czechy wolałyby produkować baterie samodzielnie, w planowanej gigafabryce.
– Możemy objąć cały łańcuch; od wydobycia, przetwarzania, produkcji baterii, produkcji czipów po końcową produkcję samochodów
– przekonuje Petr Fiala.
Oczekuje się, że wydobycie litu może również stać się motorem gospodarczym dla całego regionu. Region ustecki popiera wydobycie litu, ale pod warunkiem, że będzie ono jak najbardziej przyjazne dla środowiska.
Zdania mieszkańców okolic Cinovca są podzielone. Główne obawy mieszkańców dotyczą zaopatrzenia w wodę i pogorszenia jakości powietrza w związku z transportem wydobywanego surowca. Jak w przypadku wszystkich surowców nieodnawialnych, wydobycie litu ma wpływ na środowisko. W Ameryce Południowej, gdzie około 70 procent światowych zasobów litu znajduje się w tak zwanym „trójkącie litowym” między Boliwią, Chile i Argentyną, poziom wód gruntowych w niektórych przypadkach gwałtownie spadł z powodu wypompowywania solanki zawierającej lit. Z powodu nieostrożnego postępowania firm wydobywczych w niektórych przypadkach doszło do skażenia powietrza, wody i gleby. W Cinovcu lit byłby wydobywany z litej skały. Ta metoda wydobycia jest również uważana za wodochłonną i znacznie bardziej energochłonną oraz kosztowną niż wydobycie z solanki.
Według Czeskich Zakładów Energetycznych procedura związana ze zgodą na wydobycie litu ruszy pod koniec 2023 roku. Spółka nie ma jednak wątpliwości co do wyniku procedury i za miliard koron (40,8 mln euro) już kupiła działkę pod zakład przetwórstwa litu.