Dla branży budowlanej poważnym problemem był zastój inwestycyjny [WYWIAD]

W przypadku branży budowlanej poważnym problemem w mijającym, 2024 roku, był zastój inwestycyjny. Ale z powodu spodziewanego napływu środków z Unii Europejskiej ten zły okres dla branży powoli się będzie kończył w 2025 r. Pewną rolę w tym względzie, zwłaszcza w segmencie budowy mieszkań, odgrywa też polityka pieniężna i utrzymujące się od ponad roku wysokie stopy procentowe. Wcześniej, przez dość długi czas, słabszy okres przeżywał rynek nieruchomości. Z tego już powoli wychodzi, ale wciąż nie znajduje się w rozkwicie. Choć z drugiej strony zapewne duża część z istniejących problemów dotykających branżę budowlaną rozwiąże się w ciągu 2025 roku. Niemniej cała ta sytuacja wciąż w istotny sposób rzutuje na budownictwo, stąd pesymizm u przedsiębiorców tej branży. Bo przecież jednak liczba zleceń, czy też wykonywanych prac budowlanych, pozostaje zauważalnie niższa, na tle poprzednich lat - mówi w rozmowie z Maciejem Pawlakiem dla portalu filarybiznesu.pl dr Jakub Rybacki, kierownik Zespołu Makroekonomii w Polskim Instytucie Ekonomicznym.

Maciej Pawlak: Z danych opublikowanych przez Eurostat wynika, że w III kwartale br. PKB Polski nieznacznie spadł - o -0,1% - w porównaniu z II kwartałem, mimo wzrostów od roku kwartał do kwartału. Jakie mogą być tego przyczyny? Czy w IV kwartale i kolejnych kwartałach 2025 r. PKB będzie wzrastał? Jaki osiągnie wzrost w całym 2024 r. w porównaniu z 2023?

Jakub Rybacki: Na pewno w grę wchodzi spadek konsumpcji, ponadto istotną rolę w osłabieniu wzrostu naszego PKB odgrywa wciąż duża wielkość zapasów nagromadzonych wcześniej w firmach. W kolejnych miesiącach nie spodziewałbym się jakichś większych zmian w naszej sytuacji gospodarczej. Nie zakładałbym z drugiej strony, że wyniki gospodarcze naszego kraju miałyby się okazać gorsze od Niemiec czy innych dużych gospodarek unijnych. Wszystko obecnie wskazuje na to, że wzrost PKB Polski utrzymuje tempo wzrostu zbliżone do 2,7-3,0%, gdzieś w tych okolicach.

Co powinno napędzać wzrost naszego PKB w kolejnych miesiącach?

Z pewnością wzrost wynagrodzeń wciąż rosnących szybciej od poziomu inflacji. Są to mocne przesłanki, by konsumpcja rosła. A dodatkowo widoczna będzie większa kontrybucja inwestycji. Z jednej strony zostaną uruchomione unijne środki z KPO. Dojdzie również do szerszej realizacji dużych inwestycji, zwłaszcza infrastrukturalnych finansowanych z Funduszu Spójności. Wobec tego 2025 okaże się w przypadku naszego kraju rokiem o jednym z najwyższych wzrostów PKB w całej Unii Europejskiej.

Jaki to może być wzrost?

Myślę, że w granicach 3,5% w porównaniu z obecnym rokiem.

Według danych GUS w listopadzie stopa bezrobocia w całym kraju wyniosła 5%. W zależności od województwa występowały jednak znaczące różnice. Szczególnie duże występowały w woj. mazowieckim. O ile w samej Warszawie bezrobocie było niezauważalne - wyniosło 1,4%, w podregionie radomskim - 12,3%. Z czego mogą wynikać tak duże, prawie 9-krotne różnice w poziomie bezrobocia na Mazowszu?

Jeśli przyglądamy się sytuacji na rynku pracy w powiatach to wciąż wiele z nich jest słabo zagospodarowanych, z brakami w infrastrukturze, a także pozbawionych dużych pracodawców. Ponadto w takich ośrodkach dochodzi do obniżonej jakości raportowania na temat lokalnego rynku pracy. Zapewne wielu jest też tam pracowników, wcześniej bezrobotnych, którzy zatrudnienie znaleźli, ale niezgłaszających tego faktu do urzędu pracy. Z drugiej strony, szczególnie w mniejszych powiatach istnieją obiektywne przesłanki, by bezrobocie było tam wyższe. Wszystko to w przeciwieństwie do dużych aglomeracji, takich, jak Warszawa, czy stolice innych województw, z wieloma zakładami pracy i rozmaitymi instytucjami, które zapewniają na miejscu wiele miejsc pracy.

W większości prezentowanych obszarów gospodarki GUS-owski wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury (tak wyrównany, jak i niewyrównany sezonowo), a więc bieżącej i przewidywanej sytuacji gospodarczej w przedsiębiorstwach, kształtował się w grudniu na poziomie niższym lub zbliżonym do prezentowanego w listopadzie br. Najniższy, na poziomie ujemnym, dotyczył przemysłu, budownictwa, handlu oraz transportu i gospodarki magazynowej. Z jakiego powodu właśnie w tych branżach utrzymują się negatywne nastroje przedsiębiorców?

Sytuacja w przemyśle uwarunkowana jest tym, że gospodarka Unii Europejskiej, a więc obejmująca kraje - naszych głównych partnerów gospodarczych - rozwija się obecnie bardzo wolno. Niestety jest tak, że gdy nie występuje zbyt duży popyt z zagranicy, to nasze przedsiębiorstwa przemysłowe zaczynają funkcjonować słabiej pod względem produkcji i zamówień. A skoro przedsiębiorstwa w naszym kraju mniej produkują, przekłada się to na pogorszenie sytuacji firm transportowych. Wzajemne powiązania są w tym przypadku wyraźne. Stąd problemy obu branż: przemysłowej i transportowej, nakładają się wzajemnie na siebie.

A jak wytłumaczyć słaby klimat koniunktury w branży budowlanej?

W przypadku branży budowlanej poważnym problemem w mijającym, 2024 roku, był zastój inwestycyjny. Ale z powodu spodziewanego napływu środków z Unii Europejskiej ten zły okres dla branży powoli się będzie kończył w 2025 r. Pewną rolę w tym względzie, zwłaszcza w segmencie budowy mieszkań, odgrywa też polityka pieniężna i utrzymujące się od ponad roku wysokie stopy procentowe. Wcześniej, przez dość długi czas, słabszy okres przeżywał rynek nieruchomości. Z tego już powoli wychodzi, ale wciąż nie znajduje się w rozkwicie. Choć z drugiej strony zapewne duża część z istniejących problemów dotykających branżę budowlaną rozwiąże w ciągu 2025 r. Niemniej cała ta sytuacja wciąż w istotny sposób rzutuje na budownictwo, stąd pesymizm u przedsiębiorców tej branży. Bo przecież jednak liczba zleceń, czy też wykonywanych prac budowlanych, pozostaje zauważalnie niższa, na tle poprzednich lat.

Napływ środków z KPO powinien więc poprawiać jej sytuację w kolejnych miesiącach 2025 roku?

Na pewno część z nich dotrze do przedsiębiorstw budowlanych, bowiem istotna część tych środków zostanie spożytkowana na inwestycje, w których istotną rolę odgrywają roboty konstrukcyjne.

Jak środki unijne mogą wpływać na sytuację w branży przemysłowej?

Ciężko jest przy tym wskazać, jak te środki z Unii Europejskiej będą wpływać na sytuację firm przemysłowych. Bowiem w tym przypadku duża część działalności i realizowanych projektów dotyczy branż wysoko specjalistycznych. Zatem ocena wpływu tych środków na branżę przemysłową nie będzie jednoznaczna. Skoro jednak do naszej gospodarki napłynie więcej pieniędzy to w jakimś stopniu pozytywnie odczują to nawet branże, w których przedsiębiorcy obecnie odczuwają sytuację negatywnie. Wobec tego wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury, który od miesięcy pozostaje dla większości branż na poziomie ujemnym, powinien się poprawiać. Trudno jednak jednoznacznie przesądzać, od którego momentu zacznie przybierać wartości dodatnie. To zapewne proces, który jeszcze może potrwać jakiś czas.

Źródło

Skomentuj artykuł: