Po informacji, że Bogdanka zmniejsza co najmniej do końca lutego dobową produkcję węgla o ok. 25 proc., dostosowując się do aktualnej sytuacji na rynku węgla, kurs akcji spółki spada ponad 15 proc. Analitycy oceniają, że nie widać perspektyw na rychłą poprawę.
Jeśli zmniejszenie wydobycia trwałoby do końca lutego, to wolumen zmniejszy się o 50-60 tys. ton. Tyle można potem nadrobić w trakcie roku, ale pytanie dlaczego miałoby się coś poprawić po lutym. Import raczej nie ustanie, pogoda się nie zmieni, bo zimniej już raczej nie będzie, zużycie węgla dynamicznie spada, produkcja energii z węgla ciągle spada, rosną zapasy, jest duża presja płacowa na Śląsku
Ocenia, że Bogdanka odczuwa skutki negatywnej sytuacji rynkowej, chociaż jest najlepszą i najbardziej efektywną kopalnią.
To wszystko powoduje, że byłbym pesymistyczny, jeśli chodzi o kolejne miesiące i kwartały
Prezes Bogdanki Artur Wasil poinformował, że spółka zmniejsza o ok. 25 proc. (do około 24 tys. ton) dobową produkcję węgla, dostosowując się do aktualnej sytuacji na rynku węgla. Ograniczenia będą do końca lutego, z możliwością ich ewentualnego wydłużenia.
Prezes Bogdanki wskazywał, że utrzymujące się tej zimy stale wysokie temperatury zmniejszyły zużycie energii elektrycznej, a wysoka wietrzność dodatkowo zwiększyła generację z odnawialnych źródeł energii. Efektem, widocznym w skali całego kraju, jest znaczne zmniejszenie produkcji energii z węgla i wzrost zapasów surowca.
Jak powiedział Wasil, klienci Bogdanki nie mają możliwości odbioru takiej ilości węgla, jaką zwykle spółka produkuje. Dodał, że podjęte decyzje są uzgodnione z głównymi odbiorcami, tj. z elektrowniami Grupy Enea, a wdrożone ograniczenia nie wpływają na zakładany w strategii średnioroczny poziom produkcji.
Bogdanka nie opublikowała jeszcze tegorocznego celu produkcyjnego. W 2019 roku produkcja węgla w Bogdance wyniosła ok. 9,4 mln ton.