Od ponad dwóch miesięcy Chiny nie importują skroplonego gazu (LNG) z USA, co wskazuje, że trwająca między nimi wojna handlowa rozlała się na sektor energetyczny - zauważył w piątek brytyjski dziennik "Financial Times", powołując się na dane firm transportowych.
Gazeta zauważyła, że ostatni transport amerykańskiego gazu został odebrany 6 lutego. Kolejny tankowiec, który nie zdążył zawinąć do gazoportu przed 10 lutego, kiedy zaczęły obowiązywać chińskie cła odwetowe w wysokości 15 proc., został przekierowany do Bangladeszu. Od tamtej pory cło wzrosło do 49 proc., co oznacza, że w najbliższej przyszłości amerykańskie paliwo stanie się nieopłacalne dla chińskich nabywców.
Zdaniem "FT" impas na linii Waszyngton-Pekin może wzmocnić relacje energetyczne Chin z Rosją, a tym samym podać w wątpliwość sens rozbudowy terminali LNG, realizowanej w USA i Meksyku kosztem wielu miliardów dolarów.
"Nie sądzę, aby chińscy importerzy kiedykolwiek zawarli nowy kontrakt na amerykański LNG"
- powiedziała gazecie Anne-Sophie Corbeau, specjalistka Centrum Polityki Energetycznej Globalnej Uniwersytetu Columbia.
"FT" przypomniał, że ambasador Chin w Rosji Zhang Hanhui zapowiedział, że Chiny prawdopodobnie zwiększą import LNG z Rosji.
"Tak wielu nabywców prosi ambasadę o pomoc w nawiązaniu kontaktów z rosyjskimi dostawcami, że moim zdaniem import na pewno wzrośnie" - powiedział.
Rosja stała się trzecim co do wielkości dostawcą LNG do Chin, po Australii i Katarze - napisał dziennik.