Ważą się losy nieczynnego gazociągu Nord Stream. Analizowane są różne opcje – donosi niemiecki „Handelsblatt”. Według gazety gazociąg mógłby znowu zacząć działać, choć w nieco innej roli.
Powołując się na informacje z kręgów rządowych oraz z branży energetycznej, gazeta podaje, że trwają rozmowy na temat wykorzystania części Nord Streamu do transportu tak zwanego zielonego wodoru z Finlandii. Jak czytamy, pojawiają się też spekulacje, że po zakończeniu wojny przeciwko Ukrainie gazociąg mógłby znowu transportować rosyjski gaz.
„Niecałe trzy tygodnie przed wyborami parlamentarnymi sprawa, która spowodowała tak wiele kłopotów w Niemczech, jest niewygodna dla wszystkich partii. Niemiecki rząd zaprzecza, że istnieją jakiekolwiek plany dotyczące przyszłości Nord Stream 2. Jednak według osób zaznajomionych ze sprawą, niemiecki rząd nie chce pozostawić przyszłości gazociągu przypadkowi” - pisze „Handelsblatt”.
Gazeta dodaje, że jeśli do 9 maja nie uda się prawnie uregulować przyszłości spółki Nord Stream 2, będącej w stanie niewypłacalności, to po tym terminie trzeba ją będzie zlikwidować. Rosyjski Gazprom, ale też inni inwestorzy – w tym niemiecki Uniper – ostatecznie utraciliby wówczas kontrolę nad gazociągiem. Oznaczałoby to ogromne straty dla Niemiec, bo Uniper został przejęty przez państwo.
„Z drugiej strony, gdyby udało się znaleźć nowe zastosowanie dla Nord Stream 2, miałoby to wiele zalet. Uniper, a tym samym niemieccy podatnicy, nie musieliby tracić swoich pieniędzy. Bezpieczeństwo dostaw energii zostałoby zwiększone w perspektywie średnioterminowej. Jednocześnie Niemcy mogłyby pokrzyżować plany amerykańskiego przedsiębiorcy Stephena Lyncha, który chciałby przejąć gazociąg w przypadku bankructwa”
- czytamy.
„Handelsblatt” podaje, że od miesięcy trwają rozmowy na temat wykorzystania części Nord Streamu do transportu zielonego wodoru z Finlandii. Konkretnie chodzi o projekt „Baltic Sea Hydrogen Collector”, w który zaangażowane są firmy ze Skandynawii, a który cieszy się wsparciem Komisji Europejskiej. Budowa nowej infrastruktury dla tego projektu byłaby niezwykle droga, dlatego aż prosi się, aby wykorzystać do niego rury Nord Streamu - czytamy.
„Jeśli Nord Stream 2 miałby być wykorzystywany do importu wodoru z Finlandii, konieczne byłoby dodanie do niego rurociągu w odpowiednim punkcie na Morzu Bałtyckim, prowadzącym do Finlandii. Z technicznego punktu widzenia byłoby to możliwe (…) Finlandia i inne kraje nadbałtyckie odgrywają kluczową rolę jako potencjalni dostawcy w planach niemieckiego rządu dotyczących rozbudowy łańcucha dostaw wodoru” - czytamy.
Ekolodzy, cytowani przez „Handelsblatt”, ostrzegają jednak, że rozmowy o zielonym wodorze to tylko blef, który ma umożliwić wykorzystanie gazociągu do importu gazu ziemnego z Rosji po zawarciu porozumienia pokojowego z Ukrainą.
„Handelsblatt” przywołuje tu niedawny artykuł w brytyjskim „Financial Time”, który, powołując się na kręgi negocjacyjne, podawał, że Bruksela debatuje nad tym, czy import rosyjskiego gazu rurociągowego powinien zostać wznowiony w ramach ewentualnego porozumienia kończącego wojnę z Ukrainą.