Kiedy w USA nastąpi „koniec epoki ropy naftowej”?

Prezes koncernu Chevron Mike Wirth twierdzi, że firma przygotowała się na zmienność sytuacji na rynku paliw dzięki „silnemu” wzrostowi popytu na ropę w ostatnim czasie. Jeden z głównych producentów sygnalizuje, że jeśli chodzi o zużycie i produkcję ropy naftowej w USA to niepewność na rynku nie jest w stanie zahamować rozwoju nowych projektów.

„Rynki są względnie zrównoważone. Wzrost popytu jest silny. Ubiegły rok był rekordowy pod względem popytu. W tym roku popyt ponownie wzrośnie” – przekonuje dyrektor generalny Chevronu Mike Wirth w telewizji Fox News. „Tak więc koniec epoki ropy naftowej jeszcze nie nadszedł”.

Wirth rozmawiał z prowadzącą program Marią Bartiromo na 27. dorocznej globalnej konferencji Milken Institute, gdzie szczegółowo opisał oczekiwania dotyczące pozytywnych wyników finansowych i zwiększonej produkcji ropy naftowej w pozostałej części roku.

W ostatnich tygodniach ceny benzyny wzrosły średnio o kilka centów. Średnia krajowa cena w zeszłym tygodniu wyniosła 3,67 USD za galon, o 14 centów więcej niż o tej porze w zeszłym miesiącu i o osiem centów więcej niż w zeszłym roku.

Z danych Energy Information Administration wynika, że w tym samym tygodniu zapotrzebowanie na benzynę wzrosło z 8,42 mln baryłek do 8,62 mln baryłek dziennie.

„Ważne jest, abyśmy nadal spełniali nasz cel dzięki nowej produkcji, co z pewnością robimy” – podkreślił Wirth.

Jego zdaniem „w perspektywie krótkoterminowej zagrożenia związane z wydarzeniami geopolitycznymi”, takimi jak konflikt rosyjsko-ukraiński czy napiętą sytuację na Bliskim Wschodzie i na Morzu Czerwonym, „są rzeczami, na które należy zwrócić uwagę, ponieważ mogą mieć wpływ na rynki”.

„Napędzani przez złoża które eksploatujemy, napędzani przez inne aktywa łupkowe w naszym portfelu, np. projekty w Zatoce Meksykańskiej” – przekonuje Wirth – „mamy wiele innych aktywów, które zapewniają wzrost. A planowane i dokonane połączenia z innymi firmami tylko wzmacniają nasze przepływy pieniężne w dłuższej perspektywie, nie tylko do końca tej dekady, ale także w następnej”.
 

Źródło

Skomentuj artykuł: