Przybywa entuzjastów aktywacji Nord Stream 2. Piłka po stronie Niemiec?

Kilka dni temu deputowany CDU, Thomas Bareiss wywołał dyskusję na temat powrotu do rosyjskiego gazu tłoczonego przez gazociągi Nord Stream. Temat rozgrzał opinię publiczną i jak się okazuje - w ewentualnych dyskusjach dotyczących przyszłości NS2 - "piłka jest po stronie Niemiec".

Stosunki z rosyjskim reżimem w przyszłości wreszcie zostaną znormalizowane i, "oczywiście, wtedy znów będzie płynąć gaz". (…) O tym, czy Europa będzie w przyszłości importować gaz z Rosji, zadecyduje sam rynek - ocenił Bareiss we wpisie na portalu LinkedIn.

Nie inaczej wyraził się Jan Heinisch z CDU, który stwierdził, że po zawarciu pokoju "Niemcy powinny rozważyć import rosyjskiego gazu", choć zaznaczył, że "muszą unikać zależności od jednego dostawcy".

Głos słyszalny w Europie

Ostatnio wypowiedzi Bareissa i Heinischa odnotowało Politico.

"Konserwatyści coraz częściej sugerują, że rurociągi Nord Stream mogą zostać pewnego dnia ponownie otwarte - przynajmniej w teorii. Jan Heinisch i Thomas Bareiss, dwaj negocjatorzy CDU z SPD w rozmowach koalicyjnych, powiedzieli, że mogą sobie wyobrazić powrót do rosyjskiego gazu, gdy tylko na Ukrainie zostanie ustanowiony sprawiedliwy i trwały pokój, zgodnie z "tradycją" polityki energetycznej Niemiec".

Politico zauważa, że negocjatorzy CDU "dołączają do głosów w Europie wzywających do powrotu do taniej rosyjskiej energii po zakończeniu wojny na Ukrainie".

"Wśród nich jest włoski minister energii wraz z premierem SPD Brandenburgii. Co więcej, Bild i FT poinformowały kilka tygodni temu, że były szpieg NRD próbował przywrócić gazociąg Nord Stream 2"

 - napisano.

Zieloni kontra

Krytycznie oceniają taką postawę niemieccy Zieloni. Anton Hofreiter, jeden z deputowanych ugrupowania, ostateczny rozwój sytuacji uzależnia od stanowisk polityków SPD, wskazując, że Lars Klingbeil - mający stanowić "młode skrzydło" socjaldemokratów - "nigdy nie zerwał z Gerhardem Schroederem".

Lider Zielonych, Felix Banaszak, dodał, że "kryje się za tym powszechne myślenie. Wielu w CDU/CSU i SPD spekuluje na temat normalizacji stosunków z Rosją".

Co interesujące, przeciwko ponownemu uruchomieniu Nord Stream 2 publicznie wypowiada się Manuela Schwesig, premier Meklemburgii-Pomorza Przedniego z SPD, która przez lata czerpała profity z tego przedsięwzięcia. 

Piłka po stronie Niemiec

"Bild" i "Financial Times" kilka tygodni temu suflowały narrację, jakoby uszkodzony gazociąg Nord Stream 2 miał zostać zakupiony przez amerykańskich inwestorów. Sprzeciwiać temu miał się rzekomo Berlin.

Wojciech Jakóbik, ekspert ds. energetyki, na swoim blogu wjakobik.com, zauważa, że przed niedawną rozmową między Donaldem Trumpem a Władimirem Putinem, rosyjski wicepremier, Aleksander Nowak, stwierdził, że temat Nord Stream 2 "nie jest na agendzie".

Jakóbik podkreśla, że piłka w tej sprawie jest po stronie Niemiec.

"Decyzja należy jednak do Niemiec, które musiałyby wznowić procedurę certyfikacji tego gazociągu, aby mógł zostać dopuszczony do użytku"

 - czytamy na stronie wjakobik.com.

Warto zauważyć, że niedawno strategia dotycząca zakończenia importu energii z Rosji zniknęła z agendy Komisji Europejskiej. Według nieoficjalnych informacji, stać mają za tą decyzją Niemcy.

Niemcy obecnie aktywnie zwiększają transfer rosyjskiego gazu skroplonego do Europy.

Jak donosił kilka tygodni temu "Spiegel", za pośrednictwem federalnej spółki energetycznej Sefe, do UE przetransportowano w 2024 r. sześć razy więcej gazu LNG z Rosji niż w roku 2023. Największymi importerami rosyjskiego gazu skroplonego były Francja, Hiszpania, Holandia, Belgia oraz Włochy.

Nord Stream 2 biegnie przez Bałtyk z Rosji do Niemiec. Uruchomienie gazociągu wstrzymała pełnowymiarowa inwazja Rosji na Ukrainę, rozpoczęta w lutym 2022 r. Część rurociągu została uszkodzona we wrześniu 2022 r., ale wyniki ekspertyz wskazują na to, że jego naprawa zajęłaby zaledwie kilka miesięcy.