Japonia odnotowała w III kwartale wzrost PKB o 5 proc. w ujęciu kwartalnym. Jest to największy wzrost od 1968 roku, ale wciąż zbyt mały, by zrównoważyć spadki z poprzednich miesięcy, wywołane pandemią Covid-19 – podały dzisiaj japońskie media.
Z poniedziałkowych danych japońskiego rządu wynika, że wzrost od lipca do września wyniósł 21,4 proc. w ujęciu annualizowanym. Wyniki są lepsze od przewidywań ekspertów, którzy spodziewali się wzrostu o 4,2 proc. w porównaniu z poprzednim kwartałem i o 18 proc. w ujęciu annualizowanym – podał tygodnik „Nikkei Asian Review”.
Jednak spadek, jaki Japonia odnotowała w okresie od kwietnia do czerwca, został skorygowany w dół z minus 7,9 proc. do minus 8,2 proc. Straty wiązane były z pandemią koronawirusa i obowiązującym w Japonii przez większość kwietnia i maja stanem wyjątkowym.
Głównym motorem ożywienia w III kwartale był eksport, w tym sprzedaż samochodów do USA i półprzewodników do Chin. Popyt na czipy zwiększył się w związku z wymuszonym przez pandemię upowszechnieniem pracy zdalnej i zapotrzebowaniem na usługi w chmurze – ocenia japońska gazeta.
Dalsze ożywienie stoi jednak pod znakiem zapytania, biorąc pod uwagę kolejne uderzenie pandemii w USA, Europie i samej Japonii, gdzie notowane są ostatnio rekordowe liczby zakażeń. Europa znajduje się w kolejnym lockdownie, a eksperci spodziewają się w związku z tym spowolnienia wzrostu japońskiego eksportu.
Restrykcje koronawirusowe są w Japonii generalnie znacznie łagodniejsze niż w Chinach czy Europie. Japoński rząd nie wprowadził godziny policyjnej ani kar za złamanie zaleceń pozostawania w domach. W czasie pandemii Japończycy są jednak ostrożni i unikają wyjść, co obniża konsumpcję – ocenił cytowany przez „Nikkei Asian Review”. ekonomista z Instytutu Badawczego Mizuho, Saisuke Sakai.