Niemiecki eksport nadal nie rośnie. Po niewielkim wzroście w kwietniu tego roku nie ma zbyt wielu nadziei na poprawę.
Niemieckie firmy wyeksportowały w czerwcu towary warte 127,7 mld euro, co oznacza spadek o 3,4% w porównaniu z majem – podał Federalny Urząd Statystyczny. Analitycy prognozowali spadek o 1,5%. To drugi z rzędu miesięczny spadek po kwietniowym wzroście eksportu.
Z kolei import do Niemiec wzrósł w czerwcu o 0,3% do 107,3 mld euro, co dało nadwyżkę handlową wynoszącą 20,4 mld euro (w maju 25,3 mld euro).
Największy spadek odnotowano w handlu z USA – wartość eksportu spadła o 7,7% do 12,9 mld euro. Z kolei eksport do Chin wzrósł o 3,4% do 7,9 mld euro, podczas gdy import z Chin wyniósł 12,3 mld euro. Eksport do innych krajów UE spadł o 3,4% do 69,7 mld euro.
Max Butek z Niemieckiej Izby Handlowej we Wschodnich Chinach ocenia, że Chiny przestają być największym partnerem handlowym Niemiec. Eksport do Chin maleje, a import nieznacznie rośnie. „Firmy nie odczuwają jeszcze ożywienia. Nie możemy mówić o trwałym wzroście” – twierdzi Butek.
W porównaniu do czerwca 2023 roku niemiecki eksport spadł o 4,4%, a import o 6,4%. Stowarzyszenie Handlu Zagranicznego BGA wskazuje na słaby globalny popyt i osłabioną konkurencyjność niemieckiej gospodarki. Prezes BGA Dirk Jandura apeluje o wzmocnienie technologii, infrastruktury cyfrowej, redukcję biurokracji i ułatwienia w dostępie do kapitału zagranicznego.
Główny ekonomista Commerzbanku Jörg Krämer obawia się, że niewielkie ożywienie w czerwcu (1,4%) nie oznacza trwałej poprawy, a wskaźniki nie sugerują silnego wzrostu w najbliższych miesiącach. Jens-Oliver Niklasch z Banku Krajowego Badenii-Wirtembergii zauważa, że problemem są słabe zamówienia, które będą nadal wpływać na eksport.
Badania instytutu Ifo pokazują, że 39% firm narzeka na brak zamówień, szczególnie w przemyśle metalowym, elektrycznym, motoryzacyjnym i chemicznym. Problemy te przekładają się również na sektory logistyki i reklamy, gdzie co druga firma odczuwa niedobór zleceń.
