Niemiecka prasa: Polska jak nowe Chiny

Polski boom popytowy ratuje Niemcy przed jeszcze głębszym pogrążeniem się w recesji – pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Ale wylicza też słabe strony polskiej gospodarki.

W przeciwieństwie do gospodarki niemieckiej polska gospodarka nie znajduje się w recesji od dwóch lat, tylko rośnie – napisała w czwartek, 30 stycznia, gazeta „Frankfurter Allgemeine Zeitung” („FAZ”). Z szacunków Komisji Europejskiej wynika, że produkt krajowy brutto wzrósł w Polsce prawdopodobnie o 3 procent. Jeszcze wyższe są prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego (3,5 proc.), a OECD zakłada wzrost o 3,4 proc. Dziennik dodaje, że w Unii Europejskiej tylko Malta może liczyć na lepsze wyniki. „Niemcy, które pozostają w stagnacji, mogą nadal mieć nadzieję, że polska lokomotywa utrzyma pociąg koniunktury UE” – czytamy.

Gazeta przytacza słowa Cathriny Class-Mühlhäuser, przewodniczącej Komisji Wschodniej Niemieckiej Gospodarki, która mówi, że Polska utrzymuje swoją pozycję czwartego najważniejszego niemieckiego rynku zbytu przed Chinami i tym samym pomogła niektórym niemieckim dostawcom przezwyciężyć wąskie gardło popytu. Jak informuje „FAZ”, do końca listopada silny popyt z Polski zrekompensował nawet nieco spadek dostaw do Niemiec. Obroty handlowe wzrosły do 159,4 mld euro.

Dziennik podaje, że analitycy są zgodni, iż silny popyt krajowy ożywił polską gospodarkę w 2024 r. i nadal będzie ją w tym stanie utrzymywał. Adam Żurawski z Wiedeńskiego Instytutu Międzynarodowych Studiów Gospodarczych (WIIW) zakłada, że także w tym roku mocno wzrosną inwestycje sektora publicznego. Przyczynią się do tego m.in. konieczność szybkiego wydania środków unijnych czy zwiększony budżet obronny.

Zdaniem gazety polska gospodarka ma jednak też słabe strony. Należą do nich wysoki deficyt budżetowy, a także brak długo oczekiwanych obniżek stóp procentowych. Powołując się na analizy Międzynarodowego Funduszu Walutowego „FAZ” pisze, że po dwóch dekadach imponującego wzrostu, Polska będzie musiała się dostosować do nowych warunków. 

Według Izby Handlu Zagranicznego wśród słabości polskiej gospodarki są także biurokracja, trudne do przewidzenia ustawodawstwo i skomplikowane prawo podatkowe. Gazeta dodaje, że nawet 20 lat po wejściu do UE, Polska ma jeszcze wiele do nadrobienia, aby dogonić unijną średnią – także w kwestii dochodu na mieszkańca.
 

Źródło

Skomentuj artykuł: