Czy kobiety w Polsce faktycznie są słabymi i kruchymi ofiarami własnej płci? Najnowszy raport WEI udowadnia, że tak nie jest, a że kobiety w Polsce są wykształcone, kompetentne, odważne, ambitne i potrafią o siebie zadbać. Z naszego raportu, dzięki badaniom przeprowadzonym przez Maison&Partners, wynika także, że kobiety częściej niż mężczyźni dostrzegają osiągnięcia innych kobiet i wierzą, że należy je doceniać, zamiast traktować jako coś oczywistego ze względu na płeć. To odważna postawa kontrastuje z obecnymi stereotypami.
W badaniu, którego wyniki zaprezentowane zostały w raporcie „Kobiety mają pod górkę? Fakty o społecznej pozycji kobiet i mężczyzn” zapytano Polaków o to, co sądzą o wskazanych w raporcie różnicach między kobietami a mężczyznami. Okazuje się, że Polacy często przeszacowują lukę płacową, która wypada na korzyść mężczyzn, a nie doszacowują luki edukacyjnej, która wypada na korzyść kobiet. Nie doceniamy także kobiecej zaradności życiowej. Okazuje się, że to kobiety, a nie mężczyźni chętniej emigrują.
Luka płacowa w Polsce wynosi ok. 10 proc. Takie wskazanie podało jednak jedynie 22 proc. badanych. Zdaniem ponad 60 proc. jest ona dwukrotnie wyższa. Warto zwrócić uwagę, że luka płacowa w Polsce jest niższa niż średnia unijna.
Jak pokazują badania, dziewczęta mają zbliżone do chłopców uzdolnienia, jeśli chodzi o matematykę i nauki przyrodnicze, a przewyższają ich w naukach humanistycznych. Kobiety studiują i mają wyższe wykształcenie częściej niż mężczyźni, a różnica na ich korzyść wynosi prawie 20 proc. Jak czytamy w raporcie, w przedziale wiekowym 25-34 lata, wyższe wykształcenie ma 50 proc. kobiet i 31 proc. mężczyzn. Ankietowani są świadomi luki edukacyjnej, jednak szacują, że jest to raczej 10 proc. niż realne 19 proc.
Mężczyźni jednak więcej zarabiają i o ile luka płacowa na analogicznych stanowiskach wynosi około 10 proc., to wyżej płatne zawody koncentrują mężczyzn, a gorzej płatne – kobiety. Ponadto kobiety częściej czasowo lub na stałe rezygnują z pracy zawodowej, by zająć się opieką nad dziećmi i osobami starszymi.
Nieumiejętność oceny faktycznych różnic w prawach, statusie, czy osiągnięciach kobiet i mężczyzn skutkuje szkodliwymi pomysłami politycznymi. Czy naprawdę z zarobkami i możliwością awansu zawodowego kobiet jest tak źle, że konieczne jest wprowadzenie parytetów? Może być przecież tak, że niektóre różnice są przeszacowywane i by osiągnąć pożądane efekty, wystarczą znacznie mniej inwazyjne, jeśli chodzi o funkcjonowanie firm i instytucji działania. Feminizm nie musi wykluczać zdrowego rozsądku i kłócić się z klasycznym liberalizmem gospodarczym. „Nie musi” to mało powiedziane. Feminizm jest liberalizmem - wskazuje, cytowany w raporcie Sebastian Stodolak, wiceprezes WEI.