Banki finansujące branżę drzewną dostrzegły już ryzyko, jakim mogą być dla niej wprowadzone ograniczenia w pozyskiwaniu drewna z lasów - wskazał w Sejmie Piotr Poziomski z Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego. Resort klimatu zapewnił, że firm w kłopotach nie zostaną bez pomocy.
Na początku stycznia br. kierownictwo resortu klimatu i środowiska podjęło decyzję o tymczasowym - półrocznym - ograniczeniu lub wstrzymaniu wycinki na 10 obszarach (Bieszczady, Puszcza Borecka, Puszcza Świętokrzyska, Puszcza Augustowska, Puszcza Knyszyńska, Puszcza Karpacka, Puszcza Romincka, Trójmiejski Park Krajobrazowy, a także w okolicy Iwonicz-Zdroju i Wrocławia). Minister klimatu Paulina Hennig-Kloska wskazała wówczas, że to środek nadzwyczajny, a resort pracuje nad rozwiązaniem systemowym, w którym znajdzie się więcej obszarów objętych wstrzymaniem lub ograniczeniem wycinek.
W czwartek sejmowa Komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa rozpatrywała informację Ministra Klimatu i Środowiska na temat bieżącej sytuacji na rynku drewna w Polsce. Podczas posiedzenia komisji wiceminister klimatu i środowiska Mikołaj Dorożała zapewnił, że rząd dostrzega problemy branży drzewnej. Zwrócił też uwagę na "napływ towarów w cenach dumpingowych z Ukrainy". "W najbliższy piątek mamy w tej sprawie spotkanie w Ministerstwie Rozwoju i Technologii. Zaprosiłem przedstawicieli Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych" - zapowiedział. Wskazał też na sygnalizowany przez firmy przetwarzające drewno problem braku certyfikacji FSC dla drewna, który uniemożliwia jego eksport na rynki zachodnie. "Będzie spotkanie pod koniec lutego w tej sprawie" - dodał Dorożała. Poinformował również, że prowadzone były też rozmowy dotyczące ograniczenia spalania drewna w energetyce przemysłowej, co ma wpływ na ceny drewna.
Poseł PiS Dariusz Piontkowski zapytał wiceministra Dorożałę, czy obecnie rząd ma formy pomocy finansowej dla firm z branży drzewnej zagrożonych kłopotami lub upadkiem.
"Robimy wszystko, żeby firmy mogły prowadzić działalność. Jeśli (...) ktoś będzie poszkodowany, będziemy pracować nad modelami wsparcia finansowego"
- stwierdził Dorożała.
Piotr Poziomski reprezentujący Polską Izbę Gospodarczą Przemysłu Drzewnego wskazał, że ograniczenie pozyskania drewna z lasów "weszło w życie bez zapowiedzi i dialogu z branżą i konsekwencje tego już wystąpiły". Zwrócił uwagę, że banki w rozmowach z firmami z branży drzewnej już podnoszą ryzyko związane z wyłączeniem z użytkowania lasów. Dodał, że banki obawiają się, że firmy nie będą miały dostępu do surowca. "Już się o tym mówi w bankach: wy nie jesteście dla nas partnerami bezpiecznymi" - przekazał Poziomski.
"Pozostajemy z sytuacją, w której firmy, ludzie już są bez pracy lub są w ostatnich tygodniach (...) wykonywania działalności gospodarczej"
- zaalarmował Poziomski. "Do dzisiaj włącznie nikt nie otrzymał informacji, w jaki sposób polski rząd (...) jest w stanie pomóc przemysłowi drzewnemu i zakładom usług drzewnych" - powiedział.
Wiceminister Dorożała podkreślił, że "moratorium" na pozyskiwanie drewna obejmie 94 tys. hektarów lasów. "To jest 48 proc. najcenniejszych terenów, gdzie ta gospodarka została wyłączona, a na 50 proc. - ograniczona" - wyjaśnił. Przyznał, że otrzymał od branży drzewnej 9 postulatów, z których 8 aprobuje. "Jeden tylko - +moratorium+ jest na stole, ale rozmawiamy o tym, jak zarządzić tym procesem, żeby ci przedsiębiorcy nie czuli tej pewnej niepewności" - zaznaczył.
Wiceminister zapewnił, że planowane 20 proc. powierzchni lasów wyłączonych z pozyskiwania drewna to "umowne hasło".
"Musimy przyjąć jakieś założenie, ale będziemy wspólnie dochodzić to tych 20 proc. w ramach tych trzech punktów: funkcja społeczna lasów, funkcja przyrodnicza i funkcja gospodarcza" - wskazał Dorożała, zaznaczają, że chodzi o uzyskanie pewnego balansu.
Jego zdaniem przemysł drzewny jest obecnie w bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej.
"Wpływają na to bardzo silne, dawno niespotykane załamania rynków zachodnioeuropejskich. Nie jesteśmy w stanie prowadzić sprzedaży tam w ilościach pozwalających na zachowanie produkcji" - stwierdził Poziomski. Przyznał, że polskie firmy straciły konkurencyjność na tych rynkach. Na to, jak dodał, nakłada się niekorzystny dla polskich producentów kurs euro.
Poziomski poinformował, że do tych kłopotów dochodzi import w cenach dumpingowych z Ukrainy.
"To wyklucza część branży, szczególnie tą opakowaniową (opakowania drewniane, np. palety) z rynku, bo nie jesteśmy tu w stanie konkurować" - zaznaczył. Zauważył również, że branża już zaczyna odczuwać wzrost cen energii. "Części firm kończą się umowy długoterminowe, ceny więc radykalnie wzrosły. To są wzrosty w setkach proc." - poinformował Poziomski. Podał przykład jednej z firm, która płaciła faktury za prąd wynoszące 28 tys. zł, a teraz bieżąca faktura to 68 tys. zł.
Zwrócił również uwagę na niekorzystny dla przemysłu drzewnego system sprzedaży drewna przez Lasy Państwowe, który - jak ocenił - sztucznie buduje "stosunek podaży do popytu". "Tę sztuczną ingerencję przeprowadza monopolista. To samo mówi za siebie, jakie są tego konsekwencje" - wskazał Poziomski.
Zgodnie z umową koalicyjną między rządzącymi partiami, 20 proc. lasów w Polsce powinno zostać wyłączone z pozyskania drewna. Prace na temat zwiększenia obszarów ochronnych prowadzone są także w UE (strategia leśna i europejska strategia bioróżnorodności).