Czesi dołączyli do Włochów i Niemców domagając się rewizji rozporządzenia unijnego dot. norm emisji CO2 dla samochodów osobowych. Polska na razie nie ma jednoznacznego stanowiska w tej sprawie.
Włosi wspólnie z Niemcami przeprowadzili ofensywę dyplomatyczną na marginesie posiedzenia ministrów odpowiedzialnych za konkurencję, zorganizowanego pod koniec września w Brukseli. Chodzi o obowiązujące już rozporządzenie określające normy CO2 dla samochodów osobowych i lekkich pojazdów użytkowych. Zgodnie z nim od 2035 roku w UE będzie obowiązywać zakaz sprzedaży nowych aut z silnikami spalinowymi.
Rozporządzenie przewiduje też, że w 2026 roku Komisja Europejska dokona przeglądu skutków przepisów i przedłoży je krajom członkowskim i Parlamentowi Europejskiemu. Włosi i Niemcy zabiegają jednak o przyspieszenie przeglądu - chcą, by KE dokonała go o rok wcześniej. Włoski minister ds. przemysłu Adolfo Urso poinformował, że do pomysłu udało mu się przekonać kilka innych krajów.
Polska jest otwarta na propozycję Włoch w sprawie przyspieszenia przeglądu dotyczącego zakazu sprzedaży nowych aut z silnikami spalinowymi od 2035 roku
- oznajmił polski wiceminister rozwoju Ignacy Niemczycki.
Niemczycki w rozmowie z dziennikarzami zaznaczył jednak, że rozumie punkt widzenia włoskiego ministra. Jak zastrzegł, klauzula zawarta w rozporządzeniu dotyczy jedynie przedstawienia przez KE danych. Podkreślił, że dopiero na ich podstawie będzie można podjąć dalsze kroki.
Tymczasem do Włoch i Niemiec dołączyli Czesi. Rząd Petra Fiali wskazał, że będzie domagać się przyspieszenia przeglądu zakazu dotyczącego silników spalinowych oraz ponownej oceny limitu emisji.
- Niektóre cele Zielonego Ładu okazały się nierealne i postaramy się je dostosować. Bez zmian ryzykujemy przyszłość europejskiego przemysłu motoryzacyjnego
- powiedział Fiala.